Powrót Księcia?

Jaromir Jagr to druga, po Mario Lemieux, największa legenda Pingwinów z Pittsburgha. Zanim z powodu kłopotów finansowych klubu „Jarda” został wymieniony do Washington Capitals, przez 11 sezonów Czech w złoto – czarnych barwach był 6 razy najlepiej punktującym zawodnikiem ligi, raz został wybrany MVP ligi NHL a także był częścią mistrzowskich drużyn z sezonów ’90 - ‘91 oraz ‘91 - ’92. Trudno się zatem dziwić, iż plotki o powrocie hokeisty do NHL po 3 sezonach w europejskiej KHL zelektryzowały szczególnie kibiców ze Stalowego Miasta.

Według nieoficjalnych informacji zainteresowani podpisaniem kontraktu z 39-letnim Jagrem są menedżerowie klubów z Pittsburgha i Detroit. Do plotek, w wywiadzie dla Pittsburgh Post – Gazette udzielonego po gali NHL Awards, odniósł się GM klubu z Pittsburgha Ray Shero:

”Rozmawiałem z Petrem Svobodą [agent Jagra – przyp. red.] kilka razy na temat Jagra, a raz z nim samym. I to by było właściwie na tyle. Nie złożyliśmy żadnej oferty. Porozmawiam z naszym sztabem szkoleniowym i uzgodnimy, czy wyrazimy dalsze zainteresowanie. Musimy wspólnie ustalić, czy będziemy chcieli podpisać z nim kontrakt.”

Do negocjacji odniósł się również Svoboda:

„Rozmawiałem wczoraj z Jaromirem o Pittsburghu. On naprawdę kocha ten klub i to miasto. Rozmawiałem także z innym byłym graczem Penguins, Robertem Langiem i dowiedziałem się od niego, że Lemieux próbuje się umówić na rozmowę z Jagrem.”

Jak nieoficjalnie informuje na Twitterze Pierre LeBrun, klub z Pittsburgha złoży ofertę rocznego kontraktu, jeżeli Jagr zażąda kwoty oscylującej wokół jednego miliona dolarów.

Jagr po udanych dla siebie Mistrzostwach Świata postanowił wrócić do ligi NHL po trzech latach spędzonych w Avangardzie Omsk z ligi KHL. Według jego agenta czeski hokeista „zdecydował się już na grę w NHL” i „jest gotowy na to wyzwanie”.

Nie ma wątpliwości, że pomimo wieku Jagra i ostrożnych wypowiedzi Shero, zainteresowanie podpisaniem kontraktu jest duże po obu stronach. Pingwiny niczym tlenu potrzebują bramkostrzelnego skrzydłowego, a przykłady Chrisa Cheliosa czy też Marka Recchi, który w ubiegłym tygodniu po raz trzeci uniósł nad swoją głowę Puchar Stanleya, pokazują, że choć wyczyny na miarę najbardziej długowiecznego w historii hokeja Gordiego Howe (takie jak gra w jednej drużynie ze swoimi synami) raczej nie mają szans na powtórzenie, to hokeista po czterdziestce nadal potrafi być ważnym elementem swojej drużyny – szczególnie tak utalentowany i doświadczony jak JJ. Z kolei Jagrowi z pewnością zależy nie tylko na grze w dobrej drużynie, ale także w klubie, w którym spędził większą część swojej kariery i odnosił największe sukcesy. Nie ma jednak wątpliwości, że przy napiętej sytuacji kontraktowej Pingwinów nie sentymenty, lecz pieniądze zadecydują, czy Jaromir Jagr po 10 latach powróci do Stalowego Miasta.

Komentarze

POLECANY ARTYKUŁ
Zobacz film dokumentalny "Pittsburgh is our home"
Film przygotowany specjalne z okazji 50-lecia istnienia klubu.