NEWS
Playoffy w dalszym ciągu pod znakiem zapytania
W pierwszych pięciu minutach w meczu z Senators Pingwiny miały więcej okazji na bramkę jednak wszystkie strzały obrobił bramkarz gości. Niedługo po tym Rakell nie wykorzystał swojej szansy podczas power play, a chwilę później to Sens mieli okazję w sytuacji 2 na 1, ale Jarry poradził sobie z tym atakiem. Brak skuteczności dalej towarzyszył naszym hokeistom, którzy marnowali dalsze sytuacje na otwarcie wyniku. Zawodnicy Ottawy ustrzelili natomiast słupek bramki Tristana. Nieskuteczność trwała dalej co wykorzystali rywale i pierwsi umieścili w 17 minucie krążek w naszej bramce. Druga tercja to w znów dobre interwencje bramkarza Senators. Jarry sam na sam zatrzymał napastnika Ottawy. Ostrzeliwanie bramki przyniosło skutek dopiero przy 47 próbie, kiedy to Rakell dał wyrównanie na 5 min przed końcem meczu. Jarry uratował nas przy pierwszej okazji podczas power play Senators, ale niedługo później krążek i tak ponownie znalazł się w siatce Pens. Co prawda dość pechowo, bo najpierw uderzył w oba słupki i dopiero parkan Tristana wepchnął go za linię. 48 strzałów – tyle oddali Pens, Ottawie wystarczyło tylko 21.
Pittsburgh Penguins - Ottawa Senators 1:2 (0:1, 0:0, 1:1)
Nasz zespół następnie pojechał do Denver na spotkanie z Avalanche. W pierwszej tercji działo się sporo, okazje z obu stron, słupek ze strony Avs i świetna interwencja Jarry'ego. Obyło się jednak bez bramek. W drugiej odsłonie nie czekaliśmy na nie zbyt długo. Crosby umieścił krążek backhandem bowiem już w drugiej minucie. Prowadzenie podwyższył Guentzel podczas power play. W 12 minucie Avalanche zmniejszyło swoje starty do jednej bramki po trafieniu Comphera po stracie pod własną bramką Letanga. Kolejny PP Pens to kolejny gol naszego zespołu, tym razem trafienie zanotował Carter. W trzeciej tercji po kilku sytuacjach na bramki impas przełamali gospodarze, którzy zdobyli gola podczas swojej przewagi. Było to jednak ich ostatnie trafienie tej nocy, a później bramki zdobywali już tylko Pens. Najpierw ponownie trafił Carter świetnym podaniu Dumoulina, a mecz zamknął Rust strzałem do pustej bramki. Pens znów oddali zdecydowanie więcej strzałów od rywali – 45 do 30.
Colorado Avalanche - Pittsburgh Penguins 2:5 (0:0, 1:3, 1:2)
Ostatnim przystankiem było Dallas i spotkanie ze Stars. Pierwszą okazję wypracowali gospodarze, ale DeSmith zamknął im drogę do bramki. Później w sytuacji 2 na 1 Malkin nie pokonał Oettingera. Pierwszą syrenę kibice w Dallas usłyszeli w 9 minucie, gdy Hintz zdobył pierwszą bramkę. Malkin znów nie wykorzystał błędu Stars, którzy podali mu krążek, jak na tacy. W drugiej tercji wyrównującą bramkę po składnej akcji zdobył Crosby. A trzecia odsłona to popis goaltendera Stars, który uchronił swoją drużynę przed porażką. Świetną interwencję zanotował przy strzale z bliska Rusta. Gwiazdy prowadzenie objęły w 10 minucie po bramce podczas PP. A dwie minuty później było już 3:1 dla gospodarzy. Pens odpowiedzieli jeszcze trafieniem Josepha, ale to była ostatnia bramka tego spotkania. W strzałach 42 do 33 dla Pens.
Dallas Stars - Pittsburgh Penguins 3:2 (1:0, 0:1, 2:1)
W dalszym ciągu Pens mają ogromne problemy ze skutecznością. W tych trzech spotkaniach oddali łącznie 135 strzałów, a z nich padło tylko 8 goli. Szansa na poprawę jutro w PPG Paints Arena. Mecz z Capitals startuje o 1:00.
Komentarze