Raport meczowy

Pełen terminarz
NHL

PPG Paints Arena

Pittsburgh Penguins
NHL
3:2
Final Score
Colorado Avalanche
NHL

M7.: PIT - COL 3:2 OT - Tanev ze złotym golem; seria trwa

Zwycięska seria Pingwinów trwa! Pittsburgh w jeszcze bardziej osłabionym składzie niż w ostatnich meczach pokonał na własnym lodzie Colorado Avalanche 3:2 po dogrywce. Złotego gola dla Pens zdobył Brandon Tanev, dla którego było to pierwsze trafienie w barwach Pens. Strzelali także Jake Guentzel i Sidney Crosby.

Niestety zgodnie z oczekiwaniami w meczu nie zagrał Jared McCann. Napastnik Pens miał co prawda status game time decision, ale ostatecznie nie pojawił się na lodzie. Oznaczało to, że Pingwiny musiały radzić sobie bez pięciu zawodników z czołowej ofensywnej dziewiątki. Sytuacja w Mieście Stali robi się wiec powoli absurdalna w czwartej linii na skrzydle zagrał Riikola, który naturalnie jest obrońcą i nigdy nie grał w ataku. 

Z tak osłabionym składem każdy punkt jest na wagę złota. Penguins jednak ponownie stanęli na wysokości zadania i zdołali zatrzymać w tym spotkaniu jedyny niepokonany jeszcze w tym sezonie zespół NHL. To z pewnością wpłynie dodatkowo na morale drużyny.

Był to mecz znacznie inny niż spotkania Pens z poprzedniego weekendu. Mieliśmy znacznie mniej bramek i bardziej zaciętą grę. Strzelanie rozpoczęli goście w 4. minucie spotkania kiedy to Letang popisał się nie najlepszą decyzją w ofensywie i Calvert wpakował gumę do bramki Murraya.

Pens na to trafienie zdołali odpowiedzieć w 18. minucie spotkania. Crosby odzyskał wtedy gumę pod bandą i indywidualnie ruszył na bramkę Grubauera, położył golkipera Avalanche na lodzie i pewnie wyrównał wynik spotkania. To była póki co z pewnością najładniejsza bramka Sida w tym sezonie. Zobaczcie sami:

W drugiej tercji doszło do dosyć niecodziennej sytuacji bowiem kontuzjowany został jeden z liniowych sędziów. Kontuzja ta była na tyle poważna, że gra na chwilę została przerwana bowiem arbiter nie podnosił się z lodu. To wybiło nieco drużyny z rytmu gry.

Pens zdołali jednak w drugiej odsłonie zadać cios gościom. Ponownie za gola odpowiadała nasza pierwsza formacja, ale tym razem Guentzel popisał się kapitalnym strzałem pod poprzeczkę. Jake strzela ostatnio jak z nut  to czwarte spotkanie z rzędu z bramką w jego wykonaniu.

Penguins bardzo dobrze spisywali się w trzeciej tercji, ale niestety dali wyrównać wynik spotkania po dosyć niefortunnej sytuacji. Pittsburgh wygrał wznowienie w tercji ofensywnej, Dumoulin nie opanował krążka na niebieskiej i MacKinnon ruszył z indywidualną kontrą zakończoną bramką.

Wynik 2:2 utrzymał się do samej dogrywki gdzie lepsi okazali się Penguins, którzy zdobyli gola grając podczas gry w osłabieniu 4 na 3! Tanev zagrał nieprzyjemny krążek przed bramkę Lawin, a tam jeden z zawodników Avs próbując ją wybić, posłał ją do własnej bramki i Pens cieszyli się z kolejnego zwycięstwa.

Czwarte zwycięstwo z rzędu i 10 punktów w tabeli. To najlepszy start Pingwinów w sezon od 2013 roku. Kto by się spodziewał, że po takiej fali kontuzji Penguins będą w stanie osiągnąć taki wynik? Teraz przed nami weekend i spotkania back-to-back ze Stars i Golden Knights.

Pittsburgh Penguins Colorado Avalanche 3:2 OT (1:1, 1:0, 0:1 - 1:0)

Bramki i asysty: 18. Crosby (J. Schultz, M. Pettersson), 36. Guentzel (Crosby, Simon), 64. B. Tanev – 4. Calvert (Nieto, Cole), 43. MacKinnon (Rantanen)

Penguins: M. Murray (Jarry) – Letang, Dumoulin, J. Schultz, M. Pettersson, Marino, J. Johnson – Simon, Crosby, Guentzel – Hörnqvist, Lafferty, Kahun – B. Tanev, Bluegers, Aston-Reese – A. Johnson, Blandisi, Riikola.

Avalanche: Grubauer (Francouz) – E. Johnson, Girard, Cole, Makar, Graves, Barberio – Rantanen, MacKinnon, Landeskog – Burakovsky, Kadri, Donskoi – Compher, Jost, C. Wilson – Calvert, Bellemare, Nieto.

Komentarze