Raport meczowy

Pełen terminarz
NHL

KeyBank Center

Buffalo Sabres
NHL
3:4
Final Score
Pittsburgh Penguins
NHL

Wynik lepszy niż gra. Ważne zwycięstwo w Buffalo

Pingwiny pokonali w Keybank Center miejscowych Buffalo Sabres po dogrywce 4:3. Bramki strzelali Guentzel, Rakell, McGinn i Carter dla Pens oraz Olofsson, Skinner a także Okposo dla Sabres.

Początkowe 5 minut spotkania upłynęło pod atakami z obu stron. Więcej klarownych sytuacji mieli gospodarze jednak Jarry i obrona dobrze się spisywali, neutralizując strzały napastników Szabel. Do pierwszej przerwy na czyszczenie lodu gospodarze zdążyli jeszcze ustrzelić poprzeczkę naszej bramki. Przez wysoki pressing Buffalo Pingwiny miały trudność z wyprowadzeniem krążka co spowodowało, że gra toczyła się głównie w naszej strefie obronnej. Pojedyncze wypady pod bramkę Sabres nie zagrażały gospodarzom. Gdy Buffalo miało na swoim koncie 10 strzałów u nas widniały marne 2 celne uderzenia. Niezłym uderzeniem spod niebieskiej popisał się Joseph, ale zasłonięty Anderson i tak zdołał odbić krążek rękawicą. Niewiele brakowało, a to sami umieścilibyśmy krążek we własnej bramce po tym, jak Rutta trafił w łyżwę Rakella jednak fantastycznym refleksem popisał się Jarry. Kolejne minuty mimo wszystko dały nadzieję na walkę w tym meczu – szansa Cartera z backhandu oraz power play po zagraniu wysokim kijem gracza Sabres nie dały jednak gola dającego prowadzenie w meczu pomimo momentami desperackiego ostrzeliwania bramki Andersona. Po pierwszej tercji 0:0.

Start drugiej odsłony to w zasadzie kopia tego, co działo się przez większą część pierwszej, powiększająca się przewaga rywali z Buffalo i fantastycznie spisujący się w bramce Jarry. Sabres po raz kolejny dali nam szansę na przełamanie się po tym, jak McGinn został ścięty w sytuacji, gdy wychodził sam na sam z bramkarzem. Przewaga trwała jednak 1:51, gdy Zucker za hooking trafił do boksu kar. Gospodarze podczas PP po raz kolejny trafili w obramowanie bramki Pens, lecz Blueger i spółka z pentalty kill nie dali pokonać Jarry'ego. Następnie Guentzel stanął oko w oko z Andersonem, lecz nie trafił w bramkę. Kolejny fragment spotkania to nasza następna szansa power play za przeszkadzanie na Rakellu. Wreszcie na 4:24 przed końcem PP na bramkę zamienił Jake Guentzel strzałem po krótkim słupku. Półtorej minuty później powinno być 2:0, lecz Heinen po zamieszaniu nie trafił w praktycznie pustą bramkę. Zamiast tego niecałe 2 minuty przed końcem to Sabres znaleźli drogę do bramki Jarry'ego. Worek z bramkami chyba na dobre się rozwiązał, bo minutę później było już 2:1 dla gospodarzy po fantastycznych podaniach w naszej tercji obronnej. Do końca wynik się już nie zmienił.

Po 12 sekundach 3 tercji, Pens znów zapracowali na power play (wysoki kij na Guentzelu). Tym razem jednak nie udało się zdobyć bramki, która dałaby wyrównanie. Co nie udało się w przewadze, udało się w grze 5 na 5 po świetnym utrzymaniu krążka w strefie ataku przez Crosby'ego i dobitce strzału Heinena przez Rakella. Po bramce Joseph dostał karę za tripping co znów dało szansę gospodarzom na prowadzenie. PK Pens, jednak szybko rozwiał myśli rywali odnośnie do bramki. Sid, podkładając nogę uderzającemu rywalowi wyleciał na 2 minuty, więc nasza defensywa znów musiała bronić się mając jednego gracza mniej, na szczęście znów skutecznie. Na trzy i pół minuty przed końcem fani Pens mieli powód do euforii po fantastycznym strzale McGinna z ostrego kąta, który zmienił wynik na 3:2. Kilkanaście sekund później kara dla Małkina i timeout Sabres zwiastowały ekscytującą końcówkę spotkania. 30 sekund przed końcem kary gospodarze wycofali bramkarza i zaraz po tym wyrównali stan spotkania. Kolejny mecz z rzędu, gdzie na koniec gra robi się nieczysta. Skinner po tym, jak Guentzel grał „do gwizdka” i chciał dobić krążek trzymany przez Andersona zaczął uderzać naszego zawodnika za co otrzymał karę meczu (5 min) co mimo braku Jake'a (rozcięta warga i 2 min kary) stawiało Pens przed niezłą okazją na wygranie meczu. Na rozstrzygnięcie musieliśmy jednak poczekać do dogrywki bądź karnych.

W dogrywce udało się wykorzystać PP Carterowi co dało nam ważne 2 punkty na wyjeździe.

Na koniec warto wspomnieć, że nasz defensmen Jeff Petry obchodził wczoraj (polskiego czasu) swoje 35 urodziny, życzymy mu zdrowia oraz wielu sukcesów w naszym klubie.

Kolejne spotkanie już jutro w PPG Paints Arena o 1:00, rywalami znów Buffalo Sabres.

Buffalo Sabres — Pittsburgh Penguins 3:4 OT (0:0, 2:1, 1:2) OT (0:1)

Bramki i asysty: 39. V. Olofsson (Jost, Mittelstadt), 40. J. Skinner (T. Thompson, Mittelstadt), 59. Okposo (Mittelstadt, Quinn) – 36. Guentzel (Malkin, Petry), 43. Rakell (Heinen), 57. McGinn (Kapanen, Rutta), 62. Carter (Rakell, Malkin)

Sabres: C. Anderson (Luukkonen) – Dahlin, Samuelsson, Jokiharju, Power, Fitzgerald, Bryson – Tuch, T. Thompson, J. Skinner – Quinn, Cozens, Peterka – Mittelstadt, Jost, V. Olofsson – Okposo, Krebs, Girgensons.

Penguins: Jarry (DeSmith) – Petry, Dumoulin, Rutta, M. Pettersson, Ruhwedel, P. Joseph – Rakell, Crosby, Guentzel – Rust, Malkin, Zucker – Kapanen, Carter, McGinn – Archibald, Blueger, Heinen.

Dawid Fryga


Komentarze