Zapowiedź sezonu 2014/2015

Już we środę rusza najlepsza hokejowa liga świata. Składy drużyn są już dopięte. Nie inaczej jest w Pittsburghu, gdzie przed nowym sezonem fani mają spore oczekiwania wobec zespołu. Czy słusznie?

Tegoroczny offseason przyniósł w Penguins wiele zmian. Począwszy od zmiany generalnego managera, przez zmiany na ławce trenerskiej, aż po spore roszady w składzie. Pingwiny w tych rozgrywkach nie będą już tą samą drużyną.

Z drużyną, po 8 latach, pożegnał się generalny manager Ray Shero. Zastąpił go znany z poprowadzenia Carolina Hurricanes do zdobycia Pucharu Stanleya - Jim Rutherford. Od pierwszych dni, nowa "głowa" drużyny wzbudzała spore kontrowersje. Już na pierwszej swojej konferencji prasowej zapowiedział, że z decyzją o zwolnieniu Dana Bylsmy będzie chciał zaczekać. Zaniepokoiło to zwolenników roszad na ławce trenerskiej, którzy prorokowali, że Bylsma na stanowisku zostanie i spróbuje poukładać nowo zbudowany team.

Tak się jednak nie stało i Bylsma stracił posadę. Wiele było spekulacji co do jego zastępstwa. Przez media przewijało się wiele nazwisk, jednak koniec końców, klub zdecydował się na chyba najbardziej kontrowersyjną z kandydatur. Nowym trenerem drużyny został nieposiadający wielkiego doświadczenia w NHL - Mike Johnston. Pracujący dotychczas w Portland Winterhawks (WHL), 57-letni trener od razu zapowiedział zmianę dotychczasowego stylu gry drużyny i wraz z Jimem Rutherfordem rozpoczęli przebudowę zespołu. 

Z drużyną pożegnali się Matt Niskanen, Brooks Orpik, Deryk Engelland, którzy podpisali lukratywne kontrakty z nowymi pracodawcami, James Neal, Jussi Jokinen, Tanner Glass, Lee Stempniak, Joe Vitale, Chuck Kobasew, Chris Conner, Tomas Vokoun i Brian Gibbons. W zamian do Pittsburgha trafili Patric Hornqvist, Nick Spaling, Thomas Greiss, Steve Downie, Christian Ehrhoff i Blake Comeau.

Mimo, iż trzon drużyny pozostał bez zmian i gra wciąż opierać się będzie na Sidneyu Crosbym, Jewgieniju Małkinie, Chrisie Kunitzu i Krise Letangu, to zmiany które zaszły, pozwalają zobaczyć jak będzie miała wyglądać gra Pingwinów w nowym sezonie. Zawodników jednobiegunowych, zastąpili gracze o większej wszechstronności i waleczności. Duże wrażenie robi całkowicie odmienione bottom lines. Steve Downie, Brandon Sutter, Blake Comeau czy Marcel Goc są zawodnikami, którzy agresywną i twardą grę potrafią połączyć z niezłymi umiejętnościami ofensywnymi, co powinno zapewnić drużynie wiele punktów dostarczonych przez linię trzecią i czwartą, czego w poprzednich sezonach zdecydowanie zabrakło.

Ofensywę zespołu wzmocnili natomiast Nick Spaling, Patric Hornqvist i draftowany w ostatniej edycji Kasperi Kapanen. W tej trójce cały Pittsburgh pokłada wielkie nadzieje. Pozyskani z Predators Spaling i Hornqvist są zawodnikami, których nie trzeba przedstawiać. Już w barwach poprzedniej drużyny pokazywali się z dobrej strony. Kapanen natomiast prawdopodobnie rzutem na taśmę wskoczył do składu w miejsce kontuzjowanego Beau Benneta. Młodziutki Fin ma doświadczenie w seniorskim hokeju i wiele osób liczy, że okaże się on takim strzałem w dziesiątkę, jakim rok temu okazał się Olli Maatta. Lepszą grę w tercji przeciwnika, zapewnić ma też duet Letang - Ehrhoff. Najlepszy napastnik Penguins zdecydowanie odżył, odkąd u boku ma Ehrhoffa. Gra pewniej i bardzo dobrze dogaduje się z nowym partnerem.

Na pozycję backupa Marca-Andre Fleury'ego, Rutherford podpisał natomiast Thomasa Greissa. 28-letni, były goalkeeper Phoenix Coyotes (obecnie Arizona Coyotes) ma zastąpić Jeffa Zatkoffa i dać Fleury'emu wsparcie, którego od poprzedniego zmiennika nie mógł oczekiwać.

Jeżeli pomysł ze ściągnięciem niedoświadczonego trenera, jakim jest Johnston nie okaże się strzałem w kolano, to Penguins w obecnym stanie kadrowym powinni bez kłopotu znaleźć się w pierwszej trójce Metropolitan Division i włączyć się do walki o wysokie lokaty w playoffach.

 

Komentarze

POLECANY ARTYKUŁ
Zobacz film dokumentalny "Pittsburgh is our home"
Film przygotowany specjalne z okazji 50-lecia istnienia klubu.