SCF M5.: Penguins vs. Sharks

Pittsburgh Penguins dzieli od Stanley Cup tylko i aż jedna wygrana, a piąte spotkanie ligowego finału z San Jose Sharks rozegrane zostanie na tafli CONSOL Energy Center.

Po długiej ciszy zadziałał power play, Jewgienij Małkin i Ian Cole, a Pingwiny zapisały na swoje konto trzecią wygraną w trwającym finale Stanley Cup, prowadząc w rywalizacji z Sharks 3-1.

Zwycięstwo w czwartym spotkaniu finału Stanley Cup oznacza, że Pingwiny są bardzo blisko swojego pierwszego tytułu od siedmiu lat, choć zawodnicy nie skupiają się na bujaniu w obłokach, a na czekającej ich walce.

- Nie możemy się doczekać piątego meczu. Musimy pokazać się z jak najlepszej strony. Chcemy się skupić wyłącznie na tym. Naszym jedynym celem jest to, żeby od samego początku pokazać, że to my jesteśmy tym lepszym zespołem - stwierdził obrońca Ben Lovejoy.

Pingwiny sięgnęły po Puchar trzykrotnie, ale wszystkie sukcesy miały jednak miejsce poza domem, w Detroit (2009), Chicago (1992) oraz Bloomington (1991). Przed nami szansa na pierwszy w historii Puchar w Pittsburghu.

Naturalnie, Sharks będą się starać o doprowadzenie do szóstego spotkania, dotychczasowo prowadząc z Pingwinami dość wyrównaną walkę.

Warto zauważyć, że Sharks ani razu nie znaleźli się na czele w regulaminowym czasie gry, choć w poprzednim meczu po raz pierwszy oddali więcej strzałów na bramkę niż Pingwiny (24-20).

- Naprawdę sądzę, że walka jest bardziej wyrównana niż nam się wydaje. Mieliśmy swoje szanse. O losach wszystkich spotkań zadecydowała jedna bramka. Stale jesteśmy blisko i musimy być gotowi na wykorzystanie każdego potknięcia rywali - zakomunikował trener Sharks Peter DeBoer.

Goście będą chcieli od samego początku pokazać więcej agresji, ale możliwe, że będą musieli tego dokonać bez pomocy napastnika Tomasa Hertla.

Uraz dolnych partii ciała postawił występ Czecha pod znakiem zapytania, a zabrakło go już w poprzednim meczu. W jego miejsce wskoczył Melker Karlsson, zdobywając dla Sharks jedynego gola w czwartym starciu finału.

Nie zanosi się na żadne zmiany w składzie Pingwinów. Jedynie Nick Bonino skorzystał ostatnio z maintenance day, ale nic nie zagraża jego występowi.

Środkowy znakomicie współpracuje ze skrzydłowymi Carlem Hagelinem i Philem Kesselem, co zaprocentowało do tej pory 19 golami i 34 asystami.

- Wszyscy czujemy, że nadchodzi tutaj coś wielkiego. Chłopaki są gotowi do gry. Przez cały sezon wygrywaliśmy spotkania, taki sam plan obowiązuje na kolejny mecz - oświadczył Hagelin.

Przewidywany skład Penguins:

Sheary - Crosby - Hornqvist
Hagelin - Bonino - Kessel
Kunitz - Małkin - Rust
Kuhnhackl - Cullen - Fehr

Dumoulin - Letang
Maatta - Lovejoy
Cole - Schultz

Murray

Przewidywany skład Sharks:

Hertl (?) - Thornton - Pavelski
Marleau - Couture - Donskoi
Karlsson - Tierney - Ward
Zubrus - Spaling - Wingels

Martin - Burns
Vlasic - Braun
Dillon - Polak

Jones

Początek piątego spotkania finału Stanley Cup w piątek o 02:00 czasu polskiego. Linki do oglądania znajdziecie w odpowiedniej zakładce na portalu.

Let's Go Penguins!

Komentarze

POLECANY ARTYKUŁ
Zobacz film dokumentalny "Pittsburgh is our home"
Film przygotowany specjalne z okazji 50-lecia istnienia klubu.