Raport meczowy

Pełen terminarz
NHL

Verizon Center

Washington Capitals
NHL
2:3
Final Score
Pittsburgh Penguins
NHL

R2M1.: WSH - PIT 2:3 - Na początek wyjazdowe zwycięstwo!

Plan minimum na Washington wykonany już w pierwszym meczu! Pittsburgh Penguins po horrorze w trzeciej tercji pokonują Washington Capitals 3:2. Bohaterem spotkania został Nick Bonino, który w 53. minucie zaliczył decydującego gola. Prócz tego dwukrotnie strzelał Sidney Crosby.

Defensywny początek

Pierwsza tercja spotkania nie obfitowała w dużą ilość strzałów na bramkę, szczególnie ze strony Penguins. Pingwiny w tej odsłonie skupiły się na grze defensywnej, mając chyba w pamięci fatalne pierwsze tercje w serii z Columbus Blue Jackets.

Pens wykonywali świetną robotę w defensywie, nie pozwalając Capitals na oddanie strzału przez ponad 10 minut pierwszej odsłony. Caps na bramkę Pens zaczęli dopiero nabierać w końcówce tercji i nabili kilka uderzeń, ale na posterunku był Marc-Andre Fleury.

Pittsburgh nie miał zbyt wielu dogodnych sytuacji w ofensywie i ostatecznie po 20. minutach gry mieliśmy bezbramkowy remis.

Kapitalne wejście Sida

Druga tercja rozpoczęła się dla Penguins jak marzenie. Już w 12. sekundzie jej gry Penguins zdołali objąć prowadzenie, po tym jak pierwsza linia wyprowadziła kapitalny kontratak. Guentzel podał na drugą stronę do Crosby'ego, a ten strzałem z pierwszego krążka nie dał szans Holtby'emu. 

Nie minęła nawet minuta, a było już 2:0 dla Penguins i ponownie to ponownie po akcji naszej pierwszej formacji ofensywnej. Do siatki ponownie trafił nasz kapitan, który z najbliższej odległości, przy prawym słupku wpakował gumę do siatki.

Wydawało się, że spotkanie układa się idealnie po myśli Penguins, ale pewne było iż Capitals w tym meczu się nie poddadzą. Po upływie 30. minuty gry coś w grze Penguins zaczęło się psuć. Drużyna grała gorzej w defensywie, nie mogła stworzyć sobie dogodnych akcji w ataku.

Efektem tego była bramka kontaktowa Owieczkina w 39. minucie spotkania, który popisał się kapitalnym uderzeniem z głębi tercji ataku. Takim sposobem Penguins po 40. minutach gry prowadzili, ale już tylko 2:1.

Powrót Bonino

W trzeciej tercji Penguins ponownie nie zachwycali. Zespół całkowicie cofnął się do defensywy i odpierał kolejne ataki Capitals. Przy takiej grze bramka na remis była niemal pewna. I tak też się stało. W 49. minucie Caps rozklepali defensywę Pens i Kuzniecow w stuprocentowej okazji trafił do siatki doprowadzając do remisu.

Pens nie mogli w trzeciej tercji ponownie stworzyć dobrej ofensywnej akcji. Do jej połowy mieli zaledwie dwa celne uderzenia na bramkę Holtby'ego. I wtedy ni stąd ni zowąd Cole w tercji defensywnej kapitalnie wypatrzył stojącego przy linii niebieskiej Wilsona, ten podał do rozpędzonego Bonino, który fantastycznym uderzeniem wykończył całą akcję i było 3:2. 

Penguins ponownie znaleźli się na prowadzeniu, ale do końca meczu było jeszcze dużo czasu. Ostatnie minuty to rzecz jasna ogromny napór ze strony Capitals. Ostatecznie jednak udało się przetrzymać ten okres i wygrać pierwsze spotkanie tej serii 3:2. Nieco z odrobiną szczęścia, nieco na "farcie", ale zwycięstwo jest. I to się liczy.

Kolejne spotkanie tej serii już w sobotę. Plan minimum na pierwsze dwa mecze w Stolicy został jednak wykonany. 

Washington Capitals - Pittsburgh Penguins 2:3 (0:0, 1:2, 1:1)

Bramki i asysty: 39. Owieczkin (Eller, Oshie), 49. Kuzniecow (Niskanen)– 21. Crosby (Guentzel, Hörnqvist), 22. Crosby (Hörnqvist, Määttä), 53. Bonino (S. Wilson, J. Schultz)

Capitals: Holtby (Grubauer) – Schmidt, Carlson, Orlov, Niskanen, Orpik (A), Shattenkirk – Owieczkin (C), Bäckström (A), Oshie – Ma. Johansson, Kuzniecow, Williams – Burakovsky, Eller, T. Wilson – Winnik, Beagle, Connolly.

Penguins: M.-A. Fleury (Jarry) – Dumoulin, Hainsey, Määttä, Daley, Cole, J. Schultz – Guentzel, Crosby (C), Hörnqvist – Rust, Malkin (A), Kessel – S. Wilson, Bonino, Sheary – Kunitz (A), Cullen, Kühnhackl.

Komentarze