Pingwiny pokonują Columbus Blue Jackets 4:3 w pierwszym meczu pierwszej rundy play-off. Decydującego gola zdobył Brandon Sutter. To nie był łatwy mecz dla podopiecznych Dana Bylsmy.

Słabe otwarcie

Już od początku było widać, że Kurtki nie miały zamiaru zepchnąć się do defensywy. Columbus grało dobry, fizyczny hokej co szybko zaowocowało bramką. Już w 7. minucie spotkania, po fatalnej postawie Martina, wynik spotkania po podaniu Dubinskiego otworzył Johnson, który ze stoickim spokojem z najbliższej odległości pokonał Fleury'ego.

Gra Pingwinów z minuty na minutę wyglądała coraz lepiej. Pittsburgh znacznie częściej utrzymywał się przy gumie, ale wynikało z tego niewiele, aż do 18. minuty starcia. Wówczas Jokinen po świetnym podaniu Małkina spod bandy doprowadził do wyrównania. 

Remisowy rezultat nie utrzymał się zbyt długo. Chwilę po bramce Jokinena karę złapał Scuderi i Kurtki błyskawicznie PP zamieniły na bramkę. Podczas tej sytuacji nasza obrona, na czele z Martinem, nie spisała się zbyt dobrze. Akcję Blue Jackets wykończył były Pingwin - Letestu.

Szalona druga odsłona

Pod koniec pierwszej odsłony karę za przeszkadzanie otrzymał Comeau i Pingwiny miały świetną okazję na wyrównania wyniku spotkania na początku drugiej tercji. Niestety ta ponownie rozpoczęła się fatalnie dla naszej drużyny. Letang stracił gumę podczas gry w PP na rzecz MacKenziego, który ruszył z indywidualną kontrą i w sytuacji sam na sam z Fleurym nie dał mu szans.

Na odpowiedź Pittsburgha nie trzeba było jednak czekać zbyt długo. Jeszcze podczas tej samej gry w przewadze Niskanen kapitalnie nagrał gumę na kij Bennetta, który przeciął tor lotu krążka i Penguins ponownie złapali kontakt. Potem kolejne wykluczenie złapały Kurtki i jeszcze raz na lodzie ze świetnej strony pokazał się Niskanen. Matt strzałem pod parkany pokonał Bobrowskiego i wszystko zaczynało się od nowa.

Na początku drugiej części tercji Pens dali się zepchnąć do ofensywy, ale końcówka to zdecydowanie lepsza gra w wykonaniu podopiecznych Bylsmy. Świetne okazje marnowali m.in. Sutter, który zmarnował sytuację sam na sam po dosyć kontrowersyjnej interwencji Johnsona, oraz Kunitz. Ostatecznie więcej bramek do drugiej syreny nie zobaczyliśmy i wszystko czekało na rozstrzygnięcie w ostatnich 20. minutach starcia.

Złoty Sutter

Pingwiny od początku trzeciej tercji ruszyły do ofensywy przez co Bobrowski na brak pracy narzekać nie mógł. Golkiperowi Kurtek mógł także liczyć na pomoc słupków, które w 45. minucie starcia uratowały go przed utratą gola po uderzeniu Gibbonsa. Penguins atakowali, stwarzali kolejne sytuacje, ale żaden strzał nie mógł znaleźć drogi do siatki.

Bobrowskiego przełamał dopiero w 49. minucie spotkania Sutter, który wykończył dobrze zapowiadającą się akcję Pens i ładnym uderzeniem z nadgarstka wpakował gumę do siatki Columbus. Pens dzięki bramce Brandona po raz pierwszy objęli prowadzenie. 

Pittsburgh jednobramkowej przewagi nie stracił już do końca spotkania. Pens w trzeciej tercji byli znacznie lepszą drużyną, w końcu solidnie prezentującą się w defensywie. Mamy pierwsze zwycięstwo w serii wypracowane w ogromnych trudach. Kolejne starcie już w sobotę. 

Skrót spotkania

Galeria ze spotkania

Pittsburgh Penguins - Columbus Blue Jackets 4:3 (1:2;2:1;1:0)

Bramki i asysty: 18. Jokinen (Małkin, Maatta), 22. Bennett (Niskanen, Martin), 23. Niskanen (Małkin, Crosby), 49. Sutter (Bennett, Martin) – 7. Johnson (Dubinsky), 18. Letestu (Johnson, Jenner), 21. MacKenzie

Penguins: Fleury (Zatkoff) – Martin, Orpik, Letang, Scuderi, Niskanen, Maatta – Bennett, Crosby, Kunitz – Neal, Małkin, Jokinen – Stempniak, Sutter, Glass – Adams, Vitale, Gibbons.

Blue Jackets: Bobrowski (McElhinney) – Wisniewski, Murray, Johnson, Tiutin, Savard – Skille, Johansen, Jenner – Atkinson, Dubinsky, Calvert – Comeau, Anisimov, MacKenzie – Boll, Letestu, Tropp.

Sędziowali: Furlatt, McCauley – Barton, Racicot.