"Rozmowy przy bandzie" - odcinek 4

W czwartej części naszego cyklu Michał Kłosiński, Kamil Roter i Łukasz Burzyński zastanowią się nad zestawieniem obrony Pingwinów, przyszłością Kapanena oraz spróbują przewidzieć, jaki będzie start Mike'a Johnstona w Steel City.

Zapraszamy do lektury!

 1. Jak według ciebie powinno być optymalne zestawienie par defensywy na początek sezonu?

Michał Kłosiński: Odpowiedź na to pytanie jest uzależniona od zdrowia Olliego Maatty. Bez niego zestawienie obrony powinno i będzie wyglądać tak: Letang – Ehrhoff, Scuderi – Martin oraz Despres – Bortuzzo. Najbardziej trapiącą mnie rzeczą, jest to że najbardziej doświadczona z tych par, prawdopodobnie będzie generować największe niebezpieczeństwo pod naszą bramką. Po powrocie Maatty, do „odstrzału” pewnie będzie Despres, który może być częścią jakiejś wymiany przed Trade Deadline. Olli powinien trafić do pary z Bortuzzo i wtedy tworzą się trzy pary gdzie mamy jednego obrońcę z możliwościami ofensywnymi i jednego grającego bliżej naszej bramki.

Kamil Roter: Moim zdaniem Mike Johnston powinien starać się połączyć w pary obrońców grających ofensywnie z defensywnymi. Przed rozpoczęciem sezonu widziałbym to tak: Kris Letang-Christian Ehrhoff, Olli Maatta-Paul Martin, Scott Harrington-Simon Despres. Ostatnia para pewnie budzi spore wątpliwości, ale wolałbym postawić na młodego Harringtona niż na Roba Scuderiego. „The Piece” nie nadąża już za napastnikami przeciwników i, moim zdaniem, będzie tylko balastem dla młodego partnera z obrony. Sytuacja pewnie skomplikuje się, gdy do pełni zdrowia wrócą Robert Bortuzzo i Derrick Pouliot, wtedy Mike Johnston będzie miał prawdziwy ból głowy. Jak widać w obronie mamy sporo młodych i utalentowanych graczy, możemy sobie zatem pozwolić na wymiany, bo wszystkich nie pomieścimy w składzie. Naturalnymi kandydatami do oddania są według mnie Simon Despres i Rob Scuderi.

Łukasz Burzyński: Od początku przygotowań do nowego sezonu świetnie spisuje się para Letang - Ehrhoff i tutaj upatruję głównej siły naszej defensywy. Oczywiście, są to zawodnicy bardziej ofensywni i w drugiej i trzeciej parze będzie trzeba trochę pokombinować. Mam nadzieję, że w związku z kontuzją Roberta Bortuzzo szansę otrzyma Scott Harrington. Drugą linię stworzyć powinni Paul Martin i Olli Maatta, a trzecią Simon Despres i Rob Scuderi lub właśnie Harrington. Tworzy nam to defensywę składającą się z 5-6 zawodników ofensywnych i tych łączących grę defensywną i ofensywną, ale tak przecież chce grać Johnston.

2. Co z tym Kapanenem? Zostanie, czy odeślemy go do niższych lig?

Michał Kłosiński: Jego występy w sparingach nie są najwyższych lotów, choć ostatnio zdobył bramkę. Skoro nie został odesłany z campu z pierwszą, ani drugą częścią zawodników to znaczy, że w klubie mają nadzieje z nim związaną. Można oczekiwać, że Kasperi grając u boku Małkina będzie efektywniejszy, jednak co będzie, gdy Geno zabraknie np. z powodu kontuzji? Nie możemy sobie pozwolić na granie w top six kolejnym skrzydłowym tak uzależnionym od swojego centra. Osobiście wierzę w Kapanena, ale to nie będzie jego rok (choć wolałbym się pomylić, patrząc na alternatywę w postaci Bennetta), oby w klubie nie forsowali go do składu na siłę. Możliwa jest też sytuacja podobna do Maatty z poprzedniego sezonu, co nie jest trudne do wyobrażenia, że z powodu kontuzji Kasperi będzie zmuszony grać w pierwszym składzie i udźwignie ciężar z jakim przyjdzie się mu zmierzyć.

Kamil Roter: Ostatnio dochodziły głosy, że młody Fin nie imponuje podczas przedsezonowych spotkań. Sytuacja zmieniła się, gdy stało się to, co przewidziałem w jednym z paneli dyskusyjnych- Beau Bennett doznał kontuzji i nie zagra przez 4-6 tygodni. W tym momencie fiński napastnik zwietrzył swoją szansę i strzelił bramkę w meczu z Blue Jackets. Presję na Kapanenie wywiera Oskar Sundqvist, który świetnie sobie radzi na obozie przedsezonowym. Młody Szwed na pewno zmotywuje Fina do cięższej pracy. Jeśli ja miałbym decydować, to pozostawiłbym Fina w składzie, ale pracowałbym z nim nad zwiększeniem masy, bo Kapanen jest bardzo, ale to bardzo chudy. Po meczach przedsezonowych można stwierdzić, iż Kasperi ma zmysł do gry kombinacyjnej i według mnie odnalazłby się u boku Małkina/Crosby'ego.

Łukasz Burzyński: W związku z kolejną już kontuzją Beau Bennetta nie widzę innej możliwości niż gra Kapanena w NHL. Fin pokazał się w dotychczasowych sparingach z dobrej strony, posiada doświadczenie w grze z seniorami, więc jest dobrym kandydatem na zajęcie miejsca na skrzydle. Mówi się jednak, że z zespołem pozostać ma Sundqvist, więc nie można być jeszcze pewnym tego, że Fin w rosterze zagości.

3. Czego spodziewasz się po zespole na początku sezonu i kiedy, Twoim zdaniem, będzie można zacząć oceniać poczynania Johnstona jako głównego trenera?

Michał Kłosiński: Co do pierwszej części pytania, spodziewam się, a raczej oczekuje, takiej gry i punktowania, które nie stworzy nam od razu problemu z gonieniem rywali z konferencji pod względem play-off. Nie spodziewam się wybitnej gry, choćby ze względu na to jak wyglądają przygotowania naszych 4 najlepszych graczy w ofensywie. Natomiast z ocenami pracy poczekam do meczów nr 30-40, wydaje mi się to adekwatnym czasem do tego, by stwierdzić, że taktyka i pomysł na grę trenera Johnstona jest odpowiedni dla naszego zespołu. Może okazać się nawet wcześniej, że to idzie w dobrym lub złym kierunku, ale nie przywiązywałbym do tego wielkiej wagi. Szkoleniowiec powinien popracować w spokoju przez pewien okres, zwłaszcza na początku, a dopiero później być oceniany.

Kamil Roter: Na tę chwilę jest to naprawdę ciężkie pytanie. Cóż, na pewno nie liczę na to, iż zaczniemy sezon tak, jak Colorado Avalanche w zeszłym sezonie. Mam też nadzieję, że nie zaliczymy falstartu, bo potem będziemy musieli gonić stawkę niczym „sąsiedzi zza miedzy”. Mimo, że sporo zawodników jest kontuzjowanych, to raczej Mike Johnston nie ma takiego problemu jak Dan Bylsma w minionych sezonach. Wszystko przez to, że nowy trener może liczyć na utalentowaną młodzież, która wreszcie dorosła do tego, by zagrać w NHL. Pierwszą ocenę pracy Mike'a Johnstona wystawię w okolicach Trade Deadline, druga ocena zostanie wystawiona po zakończeniu sezonu. Dla kibiców mam dobrą wiadomość: statystycznie pierwszy rok pracy trenera z drużyną jest jego najlepszym.

Łukasz Burzyński: Osobiście mam duże oczekiwania co do startu sezonu. Zespół jest fakt faktem dość mocno przebudowany, jednak trzon drużyny pozostał praktycznie nienaruszony. Bottom lines za to wyglądają o wiele solidniej niż w poprzednich sezonach. Liczę, że zespół od początku sezonu będzie w czołówce konferencji. Nowego trenera będę natomiast rozliczał dopiero po zakończeniu sezonu zasadniczego, jeżeli Penguins bez problemu awansują do play-off, będzie można mówić o dobrym początku przygody Mike'a z Penguins.

Komentarze

POLECANY ARTYKUŁ
Zobacz film dokumentalny "Pittsburgh is our home"
Film przygotowany specjalne z okazji 50-lecia istnienia klubu.