Podsumowanie miesiąca - październik

Pierwszy miesiąc rozgrywek za nami, rozpoczynamy nowy cykl na naszym portalu. Będą to obszerne podsumowania każdego miesiąca w wykonaniu Penguins.

Październik nie był bardzo intensywnym miesiącem dla organizacji z Pittsburgha, zespół rozegrał 9 spotkań w przeciągu 24 dni, odnotowując bilans 6-2-1 (.722). Bilans prezentuje się więcej niż przyzwoicie, jeżeli spojrzymy na rywali z jakim przyszło mierzyć się Pingwinom. Najsłabszą drużyną z jaką skrzyżowali kije było Toronto Maple Leafs, zajmujące aktualnie 25 pozycję w ligowej tabeli. Natomiast zespoły takie jak Ducks, Kings czy Predators na ten moment mają więcej zdobytych punktów od podopiecznych Mike’a Jonhstona. Poniżej wszystkie wyniki z października:

MECZ GOSPODARZE GOŚCIE WYNIK
1. Pittsburgh Penguins Anaheim Ducks 6-4
2. Toronto Maple Leafs Pittsburgh Penguins 2-5
3. Pittsburgh Penguins Dallas Stars 2-3
4. Pittsburgh Penguins New York Islanders 3-1
5. Pittsburgh Penguins Philadeplhia Flyers 3-5
6. Detroit Red Wings Pittsburgh Penguins 4-3
7. Nashville Predators Pittsburgh Penguins 0-3
8. Pittsburgh Penguins New Jersey Devils 8-3
9. Pittsburgh Penguins Los Angeles Kings 3-0

A tak w tej chwili (31 października) wygląda tabela dywizji Metropolitan, po ostatnich trzech zwycięstwach i przy trochę słabszej formie NY Islanders nasz zespół awansował na pierwsze miejsce. Jeszcze kilka dni temu znajdowaliśmy się bliżej końca, niż pozycji lidera.

Jeżeli spojrzymy na tabelę całej ligi TUTAJ, również zobaczymy Penguins w jej górnej części, powoli przesuwających się ku jej szczytowi. Jedyną drużyną z czuba, która ma także rozegrane 9 meczów jest Nashville Predators i wyprzedzają nas o jeden punkt. Pozostałe zespoły mając już za sobą co najmniej jeden lub dwa mecze więcej, a strata do lidera Montreal Canadiens (11 meczów) to 4 punkty.

NOWA PIERWSZA LINIA

Przejdźmy teraz do tematu bardziej personalnie. Od początku sezonu mamy niewątpliwie przyjemność oglądać nową pierwszą linie ataku w Pittsburghu. Stworzoną przez jej etatowych dwóch członków Sidney Crosby i Chrisa Kunitz’a oraz przybyłego w lecie Patrica Hornqvista. Ten ostatni idealnie wpasował się do drużyny i błyskawicznie odnalazł się w roli jaką ma odgrywać. Wspomniani wyżej panowie razem strzelili już 17 bramek, z 36 całego zespołu – daje to 47,2%. Pod względem punktacji kanadyjskiej zajmują odpowiednio 1. (Crosby), 12. (Hornqvist) i 30. (Kunitz) miejsce w lidze.

Gra naszej first line wygląda jeszcze lepiej niż za czasów kiedy na prawym skrzydle grał Pascal Dupuis. Przybycie Hornqvista dodało niezbędnej świeżości i jeszcze większej siły uderzeniowej. Zarówno Kunitz jak i Szwed grają bardzo bezpośrednio w kierunku bramki, czyhając na dobitki czy też zmianę toru lotu krążka po strzale kolegi.

ZAWODNIK BRAMKI ASYSTY PUNKTY
Sidney Crosby 7 8 15
Chris Kunitz 5 5 10
Patric Hornqvist 5 7 12
Razem 17 20 37

MASZYNKA DO PUNKTOWANIA

Osobny akapit warto poświęcić kolejnemu z liderów zespołu – Małkinowi. Rosjanin w nowym sezonie musi radzić sobie bez Jamesa Neala, swojego kompana na lodzie oraz poza nim. Geno pomimo tego, że nie uczestniczył w obozie przygotowawczym, bardzo dobrze odnalazł się w nowej sytuacji. Początkowo grając na skrzydle w drugiej formacji u boku Brandona Suttera i Dupuis, później powrócił do roli centra second line (grają z Pascalem oraz Blake’m Comeau). Rosjanin odnotowuje 9 meczową serię z co najmniej jednym punktem, strzelając w tym czasie 4 bramki i asystując 8 razy.

Jego kolega z formacji Pascal Dupuis po bardzo poważnej kontuzji i długiej rehabilitacji powrócił do rywalizacji w doskonałej dyspozycji. Wątpliwości wobec formy Dupera były ogromne, również ze względu na jego wiek, jednak on wszystkie je rozwiał trafiając do bramki rywali czterokrotnie (oraz notując 4 asysty).

SPECIAL TEAMS

Z pewnością to kolejny raz kiedy o tym przeczytacie, ale takich rzeczy nie można ignorować. Powerplay w wykonaniu Penguins to „punktonośna” broń. Po 9 rozegranych meczach wskaźnik wykorzystywania okresu gry w przewadze jest na niebotycznym poziomie blisko 40% (pierwsze msc w lidze), następne zespoły mają go na poziomie 25%. Zespół Jonhstona strzelił 15 bramek w przewadze, mając 38 okresów gry z co najmniej jednym zawodnikiem na lodzie więcej. Wniosek jest prosty, chcesz przegrać z Pingwinami, fauluj a na pewno nie ujdzie ci to płazem.

Ilość PP Bramki Procent Gole stracone w PP
38 15 39,5% 1

Druga strona medalu to penalty kills, czyli gra w osłabieniu. Początkowo przede wszystkim w meczu z Ducks wyglądało to fatalnie, zawodnicy kompletnie ze sobą nie współpracowali w tym elemencie, co pozwalało dochodzić do sytuacji strzeleckich przeciwnikom. Drużyna w kolejnych dniach i treningach pracowała bardzo mocno by nasze PK było równie skuteczne co nasz PP. Przyniosło to oczekiwany efekt, w tym momencie Pingwiny mają wybronione 22 okresy gry w osłabieniu pod rząd (na przestrzeni 5 meczów). Procentowo po pierwszych meczach byliśmy na samym dole tabeli, teraz znajdujemy się na 11 pozycji w lidze. Broniąc ze skutecznością 83,8% - straciliśmy 6 bramek w osłabieniu na 37 takich okresów. Łatwo dostrzec zależność pomiędzy grą w tym elemencie, a punktowaniem przez zespół.

Ilość PK Stracone bramki Procent Gole strzelone w PK
37 6 83,8% 1

 

FLEURY, BOTTOM LINES I WYCIĄGANIE WNIOSKÓW

Zacznę od końca, to co może napawać optymizmem w porównaniu z ostatnimi czasami to bardzo szybkie i konsekwentne wyciąganie wniosków. Patrząc choćby na szybką poprawę gry w osłabieniu ale przede wszystkim na postawę w czasie meczu. Pingwiny bardzo często jako pierwsi obejmują prowadzenie, często większe niż jedna bramką i w meczach przeciwko Stars czy Detroit nie potrafili go utrzymać i stracić punkty w samych końcówkach spotkań. Ostatnio widać znaczną poprawę w tym elemencie, koncentracja do końca i umiejętność „zabicia” meczu przynosi znaczne profity. W meczach z Nashville, Kings czy nawet Devils po objęciu prowadzenia Penguins nie odpuszczali, przykładając się do gry obronnej i punktowania rywala w najlepszym do tego momencie.

Blake Comeau, Steve Downie, Nick Spaling, Craig Adams oraz Marcel Goc co łączy wymienionych panów? Otóż to że każdy z nich choć raz wpisał się już na listę strzelców. Może to być bardzo dobry prognostyk, gdyż wszyscy wiemy jak wyglądało punktowanie przez poprzednie bottom lines. W tym sezonie nie dość, że całkiem dobrze spełniają swoją rolę z powstrzymywaniem rywali i grą fizyczną (tutaj potrzeba jeszcze poprawy), to zdobywają bramki, pomagając drużynie w dopisywaniu kolejnych punktów do tabeli.

Ostatnie kilka zdań przeznaczę dla Marc-Andre Fleury’ego, który notuje bardzo dobry początek sezonu. Flower odnotował w październiku 6 zwycięstw w 8 meczach, a na dodatek w dwóch zachował czyste konto (przeciwko Predators i Kings). Był to odpowiednio 29 i 30 mecz bez puszczonej bramki w karierze naszego goalkeepera. Jego zmiennik pokazał się tylko raz w meczu z Detroit i zaprezentował dobrą postawę, jednak musi poczekać jeszcze na pierwsze zwycięstwo w barwach Pingwinów.

Komentarze

POLECANY ARTYKUŁ
Zobacz film dokumentalny "Pittsburgh is our home"
Film przygotowany specjalne z okazji 50-lecia istnienia klubu.