Raport meczowy

Pełen terminarz
NHL

CONSOL Energy Center

Pittsburgh Penguins
NHL
0:3
Final Score
Washington Capitals
NHL

M35.: PIT - WSH 0:3 - Zaczarowana bramka

 Nieudany powrót po przerwie świątecznej zaliczyły Pingwiny. Wciąż bardzo osłabiona drużyna z Miasta Stali przegrała z Washington Capitals 0:3 na własnym lodzie. Pingwiny nie mogły znaleźć sposobu na pokonanie bardzo dobrze spisującego się Holtby'ego.

Pechowa bramka

Spotkanie w Pittsburghu było wyjątkowe głównie pod jednym względem. Po raz pierwszy Brooks Orpik i Matt Niskanen zagrali przeciwko naszemu zespołowi od czasu zmiany barw ubiegłego lat. Dla większość kibiców Pens widok tego pierwszego zawodnika w stroju innym niż barwy Pingwinów mógł być bardzo dziwny. I taki był.

Pierwsza tercja toczyła się w szybkim i wyrównanym tempie. Oba zespoły oddawały równą ilość strzałów. Swoje okazje mieli zarówno Capitals jak i Penguins. Pingwiny prezentowały bardzo solidną grę podczas penalty killing. Pittsburgh w pierwszej odsłonie otrzymał także szanse na grę w przewadze, ale nie zdołał jej wykorzystać.

Wynik starcia w 18. minucie starcia dosyć szczęśliwie otworzył Fehr, który wykorzystał zamieszanie pod bramką Flowera po tym jak guma po tym jak Harrington niefortunnie zablokował podanie Beagle i guma trafiła pod kij właśnie Fehra. Do szatni musieliśmy zjeżdżać z jednobramkową stratą do rywala.

Strzelecka niemoc

Drugą tercję Pingwiny rozpoczęły osłabione bowiem na ławce naszego zespołu z bliżej nieokreślonych przyczyn nie mogliśmy zobaczyć Hornqvista. Oznaczało to, że nasz zespół stracił kolejnego czołowego skrzydłowego do gry, co z pewnością nie pomaga w meczu z takim rywalem jak Capitals.

Kapitalną postawę w bramce Pingwinów prezentował Fleury. Nasz golkiper kilkukrotnie cudem ratował nas przed utratą gola. Flower popisał się m.in. kapitalną interwencją na Beaglu w 36. minucie starcia. W sumie w drugiej odsłonie MAF wybronił 16 strzałów Capitals.

Po drugiej stronie lodu również bardzo dobrze spisywał się Holtby. Pingwiny nie mogły znaleźć drogi do siatki Stołecznych. Frustracja narastała z minuty na minutę. Nie pomogła także gra Crosbym i Małkinem w jednej linii pod koniec drugiej odsłony. Po 40. minutach gry wciąż było 0:1.

Kryzys Pens

Pingwiny wyśmienicie rozpoczęły trzecią tercję całkowicie dominując grę na lodzie. Goście zostali zamknięci we własnej tercji obronnej i musieli bronić kolejne strzały Pens. Gdy wydawało się, że wszystko zmierza w kierunku bramki dla naszego zespołu do siatki Flowera trafił w 46. minucie Johansson i Capitals prowadzili 2:0.

Po drugiej straconej bramce Pingwiny przestały grać z wiarą na zwycięstwo. Efektem tego była kolejna bramka dla Capitals - po raz drugi do siatki Flowera dzisiejszego wieczora trafił Fehr i było już 3:0. Wynik ten nie uległ już zadnym zmianom.

Kolejne spotkanie Pingwiny rozegrają po weekendzie. W poniedziałek rywalem podopiecznych Mike'a Johnstona będzie New Jersey Devils.

Skrót spotkania

Galeria ze spotkania

Pittsburgh Penguins - Washington Capitals (0:0, 0:0, 

Bramki i asysty: 

Penguins: Fleury (Zatkoff) – Harrington, Letang, Scuderi, Despres, Pouliot, Bortuzzo – Kunitz, Crosby, Rust – Malkin, Sutter, Hornqvist – Spaling, Goc, Megna – Farnham, Ebbett, Klinkhamme

Capitals: Holtby (Peters) – Orpik, Carlson, Alzner, Niskanen, Schmidt, Green – Owieczkin, Backstrom, Wilson – Johansson, Kuzniecow, Brouwer – Laich, Fehr, Ward – Beagle, Burakovsky, Latta.

 

Komentarze