Po weekendowej przerwie powracamy do pisania. Na początek nowego tygodnia proponujemy zapoznanie się z zawodnikiem, który 1 lipca wzmocnił nasze bottom-lines. Mowa tutaj o lewoskrzydłowym Blake'u Comeau. 

Większość z nas postać Comeau kojarzy zapewne z minionymi play-offami, a konkretnie pierwszą rundą, w której to Pingwiny mierzyły się z Columbus Blue Jackets. Blake to były zawodnik Kurtek, który w rozgrywkach posezenowych starał się głównie powstrzymywać naszych napastników. 

Comeau to 28-letni zawodnik z kanadyjskiego Meadow Lake. Blake swoje pierwsze kroki w juniorskim hokeju stawiał w zespole Kelowna Rockets na co dzień występującym w lidze WHL. Zawodnik z Kanady swój debiut w Rockets zaliczył mając zaledwie 15 lat. Miało to miejsce w sezonie 2001/2002. Comeau na stałe zadomowił się w składzie zespołu z WHL rok później. 

Kanadyjczyk został draftowany w 2004 roku w drugiej rundzie z 47 numerem przez New York Islanders, a po fantastycznie rozegranym sezonie 2005/2006 w Rockets i zdobyciu Memorial Cup Blake został powołany wpierw na AHL, a w roku 2007 zaliczył swój debiut w barwach Islanders. Comeau w Nowym Jorku występował aż do sezonu 2011/2012 kiedy to trafił do Calgary Flames, a potem do Columbus Blue Jackets, z którymi spędził ostatnie niemal dwa sezony. 

W ubiegłym sezonie Blake rozegrał łącznie 61 meczy, w których udało mu się zdobyć 5 bramek oraz zaliczyć 11 asyst.  Jest to forma daleka od tej w sezonie 2010/2011 kiedy to Kanadyjczyk zdołał zdobyć nawet 24 gole. Z pewnością jednak w pierwszej kolejności Pingwiny nie oczekują od Comeau strzelania dużej ilości bramek. Ma być on przede wszystkim mocnym wzmocnieniem naszej czwartej linii, ale kto wie - być może Blake w Pittsburghu odnajdzie swoją drugą młodość. Ryzyko podjęte ze strony Rutherforda jest niemal żadne - kanadyjski skrzydłowy podpisał zaledwie roczną umowę na kwotę 700 tysięcy dolarów. 

Tak strzela bramki nasz nowy nabytek:

Od Comeau możemy się także spodziewać twardej gry: