Iginla na celowniku Pens?
Pracując nad wzmocnieniem lewego skrzydła, Penguins może zainteresować Jarome Iginla z Calgary Flames. 35-latek niespecjalnie radzi sobie w tym sezonie, a na trade do Pittsburgha najpewniej przystałby bez namysłu.
Porządny, lewoskrzydłowy partner Evgeniego Malkina i Jamesa Neala jest obecnie jednym z najbardziej pożądanych wzmocnień dla drużyny, szczególnie po wysłaniu dość słabo spisującego się Erika Tangradiego do Winnipeg.
Ciekawą opcją byłoby umieszczenie na tej pozycji Jarome’a Iginli z Calgary Flames. O przyszłości zawodnika spekuluje się już od dłuższego czasu, a po 15 latach gry w Calgary zapewne on sam nie miałby nic przeciwko zmianie otoczenia.
Wprawdzie Iginla gra we Flames na pozycji prawoskrzydłowego, ale raczej poradziłby sobie z ewentualną zmianą strony, tym bardziej jeśli jego wsparciem w środku mieliby być Malkin bądź Sidney Crosby. Byłoby to dla niego znacznym odciążeniem po latach bycia filarem drużyny.
O ile taki trade nie byłby dla Pens rewolucyjny (forma Iginli nie jest w tym sezonie kapitalna), to na pewno nie byłby szkodliwy. Doświadczony Iginla mógłby jeszcze całkiem sporo od siebie dołożyć, co zresztą przez lata robił jako zawodnik Flames, w poprzednim sezonie zaliczając 32 bramki i 35 asyst.
Pozyskanie go nie byłoby dla Pens kosztowne. Tymczasem Płomienie na pewno zainteresować mógłby jeden z młodych obrońców w składzie Pens. Ekipa z Calgary bardzo się od początku sezonu męczy, a wzmocnienie defensywy mogłoby przynajmniej sprawić, że rywale nie będą zespołu bezkarnie punktować.
Wydaje się zatem, że sytuacja Pens i Flames naturalnie popycha je w stronę działań transferowych. Na pewno żadna ze stron nie wyszłaby na ewentualnej wymianie stratna, a Pens w kwestii pogoni za zwycięstwem w play-offach obecność Iginli mogłaby bardzo pomóc.
Komentarze