Pingwiny pokonują na własnym lodzie New York Islanders 3:1. Kapitalne spotkanie rozegrał Jewgienij Małkin, który prezentował świetną grę ofensywną i defensywną, a także Patric Hornqvist, który miał udział przy każdej bramce naszego zespołu. Sidney Crosby zaliczył zaś 500. asystę w karierze. 

Słabe otwarcie

Pingwiny bardzo słabo rozpoczęły spotkanie z Wyspiarzami. Akcje naszej drużyny nie były składne, sporo było w nich chaosu. Po drugiej stronie lodu Islanders bez większych problemów ostrzeliwali bramkę Pittsburgha. Już w 5. minucie Flower cudem wybronił uderzenie Okposo. Zdało się to jednak na niewiele bowiem minutę później Isles znaleźli się na prowadzeniu za sprawą Hickey. 

Potem, w miarę upływu czasu, gra naszej drużyny ulegała poprawie. Wciąż nie był to ideał, ale z pewnością prezentowaliśmy się lepiej niż w pierwszych minutach. Świetne okazje na zdobycie bramki miał m.in. Patric Hornqvist, w bramce gości jednak bardzo dobrą postawę połączoną z łutem szczęścia prezentował Halak i po 20. minutach gry Pens zjeżdżali do szatni z bramką straty.

Jak po gruzie

Na początku drugiej tercji obraz gry nie uległ większej zmianie. Pingwiny ciągle ostrzeliwały bramkę strzeżoną przez Halaka, ale kompletnie nic z tego nie wynikało. Brak strzelonych bramek to coraz większa frustracja w naszym zespole, która doprowadziła do zupełnie niepotrzebnych kar. Penguins w 27. minucie niemal przez pełne dwie minuty musieli bronić się w trójkę przeciwko piątce gości. Nowy Jork na nasze szczęście nie zdołał wykorzystać tej gry w przewadze i ciągle było 0:1.

Potem role się odwróciły - to Islanders zaczęli łapać wykluczenia i Penguins grali 5 na 3. Nasz zespół nie mógł już zmarnować takiej okazji. Wpierw wynik starcia wyrównał Małkin, a niespełna minutę później Pens byli już na prowadzeniu po kapitalnym strzale Małkina z klepki, po którym guma otarła się od kija Hornqvista i wpadła idealnie w okienko bramki gości. Po 40. minutach gry nasz zespół do szatni zjeżdżał już z prowadzeniem.

Zacięta walka

Trzecia tercja to kawał dobrego hokeja w wykonaniu obydwu zespołów. Pingwiny tercję rozpoczęły od kolejnej skutecznej gry w osłabieniu. W międzyczasie Downie wygrał pięściarski pojedynek z Hamhuisem, a chwilę przed tym popisał się kapitalnym hitem na jednym z zawodników Isles.

Islanders walczyli o wyrównujące trafienie do samego końca, ale defensywa Pittsburgha w tym meczu, prócz pierwszych minut starcia, spisywała się naprawdę bardzo dobrze. W dzisiejszym meczu poprawiliśmy statystykę panalty killing, która w poprzednich spotkaniach była dramatyczna. Wynik starcia ustalił na minutę przed końcem spotkania Patric Hornqvist, dla którego była to już piąta bramka w tym sezonie. Świetne wejście Szweda do zespołu. Ostatecznie Pens pokonali Isles 3:1 i przerwali świetną serię Wyspiarzy na początku sezonu.

Kolejne spotkanie w najbliższą środę, a będą to pierwsze w tym sezonie derby Pensylwanii przeciwko Philadelphia Flyers.

Galeria ze spotkania

Skrót spotkania

Pittsburgh Penguins - New York Islanders 3:1 (0:1, 2:0, 1:0)

Bramki i asysty: 34. Małkin (Crosby, Hornqvist), 35. Hornqvist (Małkin, Letang), 59. Hornqvist (Kunitz, Crosby) – 6. Hickey (Strome, Nelson

Penguins: Fleury (Greiss) – Maatta, Letang, Ehrhoff, Martin, Despres, Scuderi – Kunitz, Crosby, Hornqvist – Dupuis, Sutter, Malkin – Comeau, Spaling, Downie – Sill, Goc, Adams.

Islanders: Halák (Johnson) – Leddy, Boychuk, Hickey, Hamonic, Strait, de Haan – Conacher, Tavares, Okposo – Kulemin, Nelson, Strome – Bailey, Nielsen, Clutterbuck – Martin, Cizikas, McDonald.

Sędziowali: O’Halloran, Pochmara – Amell, Kovachik.