Raport meczowy

Pełen terminarz
NHL

Consol Energy Center

Pittsburgh Penguins
NHL
3:4
Final Score
Colorado Avalanche
NHL

M3.: PIT - COL 3:4 OT - Pierwsza porażka w sezonie

Po szalonym meczu przed własną publicznością Pingwiny przegrywają w dogrywce 3:4. Bramki dla gospodarzy zdobyli Kessel, Cullen oraz Daley.

Wzloty i upadki

Do pierwszej niebezpiecznej sytuacji pod bramką Pens, doszło w 3 minucie kiedy to MacKinnon dwukrotnie próbował zaskoczyć Flowera, ale w obydwu sytuacjach bramkarz gospodarzy zachował się bezbłędnie. Na odpowiedź Pingwinów nie trzeba było długo czekać, gdyż chwilę później składnymi akcjami zakończonymi strzałami popisali się Letang oraz Cullen.

Z minuty na minutę atmosfera w PPG Paints Arena zaczęła się coraz bardziej rozkręcać, a dobra gra gospodarzy w tercji przeciwnika zmusiła Lawiny do popełniania błędów w defensywie co za skutkowało karą dla Zadorova. Doskonałe rozegranie krążka po wygranym wznowieniu przez Bonino pozwoliło Kesselowi dokładnie przymierzyć i celnie umieścić krążek pod parkanami Picarda. 1:0 dla gospodarzy!

Gol Kessela

Pingwiny ze swoją ofensywną grą wbiły na najwyższe obroty, gdyż niecałe 40 sekund po golu Kessela cieszyły się już z drugiej bramki strzelonej przez Cullena, który otrzymując podanie od Kunitza na raty pokonał bramkarza gości.


Cullen podwyższa na 2:0

Jeszcze przed przerwą Pens zagrali raz jeszcze w przewadze jednego zawodnika. To co dało się zauważyć to świetnie rozgrywany powerplay przez Pens. Bardzo dobra dynamika podań oraz kontrola krążka w tercji przeciwnika udowadniała zgromadzonym w PPG Arena, kto zdobył mistrzostwo w poprzednim sezonie.

Jednak nie wszystko układało się po myśli gospodarzy. Po wyrównaniu sił z racji przewinienia Bonino, goście rozpoczęli zmasowany atak na bramkę Flowera. Najpierw swoich sił próbowali Johnson i Landeskog, ale dopiero po zwiększeniu przewagi o jeszcze jednego zawodnika goście doprowadzili do wyrównania. Kontaktowego gola zdobył Iginla, a półtorej minuty później krążek z okolic niebieskiej wbił Wiercioch.

Lekka zadyszka

Po szalonej pierwszej tercji wypracowana przewaga Penguins została zniwelowana. Obydwie drużyny wyrównały tempo gry i rozpoczęły Bardzo dobrymi interwencjami na samym starcie popisał się Fleury (szczególnie po strzale Beuchemina), a obrona Pens kilkukrotnie przerywała niebezpieczne wjazdy pod bramkę swojego bramkarza.

Gospodarze wyczerpali swoją pulę szczęścia na ten mecz w 9 minucie. Bramka zdobyta przez Martinsena od razu wzbudziła protest zawodników Pens, twierdzących o nieprzepisowym zagraniu łyżwą. Bardzo dobrą postawą popisali się sędziowie, którzy bez zbędnego przedłużania odwołali nieprzepisowo zdobytego gola.

Druga część spotkania niestety rozczarowywała pod względem poziomu gry. Wiele strat krążka, niedokładne zagrania i strzały nie były tym co Pens pokazywali na samym początku meczu. Pomimo kilku prób pokonania Picarda, wynik nie uległ zmianie.

Bezlitosny Landeskog

Już od pierwszych minut po przewinieniu Bourque, Pingwiny po raz czwarty w tym spotkaniu otrzymały okazję gry w przewadze. To co miało miejsce zaraz po tym można byłoby zamieścić w scenariuszu dobrego thrillera.

Najpierw po błędzie defensywy w rozegraniu krążka MacKinnon będąc sam na sam z Fleurym trafił w słupek. Następnie gospodarze zostali osłabieni dwukrotnie po przewinieniach Kessela i Kunitza. W trakcie dramatycznej obrony całego zespołu, Fleury kilkukrotnie ratował Pens przed utratą bramki za co zasłużenie został nagrodzony przez fanów gromkimi brawami.

Te kluczowe momenty pozwoliły drużynie Sullivana na wyjście z opresji i powrót do pełni sił. Gospodarze zmotywowani dopingiem rozpoczęli ofensywę na bramkę Picarda i nawet zdobyli bramkę. Gol Malkina został jednak odwołany przez sędziów z racji przewinienia Geno na bramkarzu Avalanche.

Pomimo nieuznanego trafienia, gospodarze narzucili jeszcze większe tempo rozgrywki. To pozwoliło no kolejną grę w przewadze, która wykorzystał Daley wyprowadzając swoją drużynę na prowadzenie.

 



Petarda Daleya

Niestety kiedy wydawało się że wszystko wróci na dobry tor, błąd Malkina w tercji neutralnej kosztował Rosjanina dwie minuty kary. Ta sytuacja umożliwiła zdobycie bramki przez Landeskoga, chociaż w tej sytuacji Fleury mógł się zachować nieco lepiej.

Ten sam zawodnik pokonał Flowera w dogrywce umieszczając krążek w bramce w dosyć nietypowy, bejsbolowy sposób.

Pingwiny swoją szasnę na zrehabilitowanie będą miały już jutro, kiedy to na wyjeździe zagrają z Montreal Canadiens. Zapraszamy do wspólnego kibicowania!

 

Pittsburgh Penguins - Colorado Avalanche 3:4 OT (2:2, 0:0, 1:1 - 0:1)

Bramki i asysty: 9. Kessel (Letang, Bonino), 10. Cullen (Kunitz, Sheary), 50. Daley (Cullen, J. Schultz) – 17. Iginla (MacKinnon, Barrie), 18. Wiercioch (Bourque, Ťutin), 54. Landeskog (Grigorenko, E. Johnson), 61. Landeskog (Grigorenko, E. Johnson)

Penguins: M.-A. Fleury (Condon) – Letang, Dumoulin, Daley, Määttä, J. Schultz, Cole – Hörnqvist, Malkin, S. Wilson – Kessel, Bonino, Hagelin – Sheary, Cullen, Kunitz – Kühnhackl, Fehr, Sestito.

Avalanche:   Pickard (Varlamov) – E. Johnson, Zadorov, Barrie, Beauchemin, Wiercioch, Ťutin – Iginla, MacKinnon, Landeskog (C) – Duchene, Söderberg, Grigorenko – Bourque, Colborne, Bourque – Comeau, Ben Smith, Martinsen.

Komentarze