Raport meczowy

Pełen terminarz
NHL

CONSOL Energy Center

Pittsburgh Penguins
NHL
2:3
Final Score
Boston Bruins
NHL

M40.: PIT- BOS 2:3 OT - Fatalna skuteczność

Boston Bruins skutecznie zrewanżowało się Pens za porażkę sprzed kilku tygodni. Goście wygrali w Pittsburghu 3:2 po dogrywce po kontrowersyjnym golu Lucica w dogrywce.

Solidna pierwsza tercja

Pingwiny bardzo dobrze rozpoczęły spotkanie z Miśkami. Pens od razu ruszyli do ofensywy czego efektem była bramka Bennetta z 4. minuty spotkania. Beau stojący przy słupku otrzymał świetne podanie od Małkina zza bramki i bez najmniejszych problemów pokonał Raska.

Pittsburgh dominował na lodzie, oddawał znacznie więcej strzałów niż Boston, ale całkiem solidną postawą w bramce prezentował Rask. Nie udało nam się w przeciągu tercji wykorzystać m.in. gry w przewadze. Na uwagę zasługiwał za to Geno, który spisywał się wyśmienicie i stworzył w pierwszej tercji jeszcze kilka dobrych okazji.

W miarę upływu czasu coraz lepiej spisywali się za to Bruins. Fleury coraz częściej musiał mierzyć się ze strzałami gości, a 18. minucie pierwszej odsłony nasz golkiper był zmuszony do kapitulacji po piekielnie mocnym uderzeniu Chary w samo okienko bramki Pens. Spowodowało to, że po pierwszej tercji mieliśmy remis 1:1.

Podcięte skrzydła

Pens całkowicie zdominowali pierwszą część drugiej tercji spotkania. Pingwiny oddawały masę strzałów na bramkę Raska i kilkukrotnie były bardzo bliskie zdobycia bramki. Guma jednak nie mogła znaleźć drogi do siatki. Nieskuteczna gra Pingwinów przejawiała się także w grze przewadze, której ponownie w drugiej odsłonie wykorzystać nie mogliśmy. 

Po drugiej stronie lodu Bruins prezentowali się bardzo kiepsko. Bruins pierwsze celne uderzenie na bramkę Flowera w drugiej tercji oddali w 29. minucie meczu. Mimo słabej gry goście zdołali objąć prowadzenie 36. minucie kiedy to Flower po strzale Lucicia odbił gumę wprost pod kij Bergerona, a ten doskonałej okazji nie zmarnował i wpakował krążek do bramki naszego zespołu. 

Bramka Bergerona mogła zaboleć Pingwiny. To Pittsburgh atakował, a Boston strzelał bramki. Ostatecznie po 40. minutach gry Pens do szatni zjeżdżali z jednobramkową stratą do rywala.

Latający Geno

Trzecia tercja rozpoczęła się dla Pens wyśmienicie. Strzelecka niemoc naszego zespołu przełamał już w 15. sekundzie odsłony Małkin, który po kapitalnej indywidualnej akcji wyrównał wynik spotkania. Wszystko zaczynało się od nowa.

Bruins w trzeciej tercji znacznie odżyli. Nawiązała się równa walka pomiędzy obydwoma zespołami. W szeregach Pittsburgha było można dostrzec sporo chaotycznej gry w defensywie, która wprowadzała niepotrzebną nerwowość w całym zespole. 

Więcej bramek w regulaminowym czasie gry jednak nie padło i czekała nas kolejna w tym sezonie dogrywka przeciwko Bruins. Tam lepsi okazali się goście. Lucic mocnym strzałem spod niebieskiej pokonał Flowera i Pens zostali tylko z punktem. Bramka ta została uznana po długiej analizie video bowiem wydawało się iż Bergeron zagrał gumę wysokim kijem.

Skrót spotkania

Galeria ze spotkania

Pittsburgh Penguins - Boston Bruins 2:3 OT (1:1, 0:1, 1:0 - 0:1)

Bramki i asysty:  4. Bennett (Malkin, Despres), 41. Malkin (Ehrhoff) – 18. Chára (Smith, Krejčí), 36. Bergeron (Lucic, Paille), 63. Lucic

Penguins: Fleury (Greiss) – Martin, Letang, Ehrhoff, Bortuzzo, Scuderi, Despres – Perron, Crosby, Downie – Spaling, Malkin, Bennett – Kunitz, Sutter, Rust – Sill, Ebbett, Adams.

Bruins: Rask (Svedberg) – Chára (C), Hamilton, Seidenberg, McQuaid, Krug, Miller – Lucic, Krejčí, Griffith – Marchand, Bergeron, Smith – Kelly, Soderberg, Eriksson – Paille, Campbell, Cunningham.

Sędziowali: Charron, Lee – Grandt, Gibbs.

Komentarze