Raport meczowy

Pełen terminarz
NHL

CONSOL Energy Center

Pittsburgh Penguins
NHL
6:4
Final Score
Anaheim Ducks
NHL

M1: PIT - ANA 6-4 Szalony mecz na otwarcie sezonu

 Pingwiny wygrywają swój pierwszy mecz w sezonie z Anaheim Ducks 6-4. Doskonałe spotkanie w barwach gospodarzy rozegrali Pascal Dupuis oraz Sidney Crosby. Niektóre elementy będą musiały zostać poprawione, ale zdecydowanie możemy patrzęc z optymizmem w przyszłość.

Rozpoczęcie dzisiejszego spotkania poprzedziło przedstawienie całego zespołu Pingwinów. Owacjami na stojąco powitano sztab trenerski z nowo mianowanym trenerem Mikiem Johnstonem na czele oraz hokeistów.

Pierwszą dobrą okazję do zdobycia bramki wypracowały sobie Pingwiny w piątej minucie. Steve Downie znalazł się niepilnowany przed bramką Gibsona. Krążek po jego strzale zatrzymał się jednak na parkanie Amerykanina. Parę sekund później Pingwiny wyszły na prowadzenie dzięki bramce Patricka Hornqvista, natomiast asystą zanotował Sidney Crosby. Kapitan wygrał wznowienie i podał krążek do Szweda, który bez przyjęcia skierował krążek do bramki. Dwa niegroźne ataki przeprowadzili goście, jednakże doskonale w bramce spisał się Marc-Andre Fleruy. W ósmej minucie pierwszej tercji genialną akcje rozpoczął Oli Maatta, który podał do Chrisa Kunitza - ten z kolei oddał krążek Crosby'emu. Kapitan ruszył na bramkę Anaheim i pewnie zdobył bramkę. Pierwszej spotkanie obfitowało w wiele ostrych wejść. Za atak na Krisie Letangu Ryan Getzlaf musiał udać się na ławkę kar. Chwilę po zakończeniu kary przez hokeistę Ducks Fleury sparował strzał Corey'a Perry'ego. 3-0! Pascal Dupuis! Bramkową akcję rozpoczął Jewgienij Małkin. Rosjanin zamieszał po prawej stronie tafli i podał do Olli'ego Maatty. Krążek natychmiastowo powędrował do Dupuisa, któremu pozostało jedynie dołożyć kij, gdyż Gibson popełnił kolejny błąd całkowicie nie zabezpieczając 'długiego słupka'. Pięć minut przed końcem pierwszej tercji na ławkę kar powędrował Kunitz. Gościom wystarczyło zaledwie parę sekund, aby zdobyć bramkę na 3-1. Strzelcem Ryan Kesler, asystowali mu Getzlaf oraz Vatanen.

Grad bramek i ostatecznie wysokie prowadzenie Pens

Pierwsze minuty drugiej tercji stały pod znakiem zmasowanych ataków Pingwinów. W bramce Ducks bez zarzutów spisywał się jednak Gibson. Clayton Stoner powędrował na ławkę kar za atak na Olli Maattę. Nieporozumienie i bład Fleury'ego kosztował zespół z Miasta Stali utratę bramki. do praktycznie pustej bramki krążek wbił Corey Perry. Tempo gry gospodarzy nieco spadło (porównując z pierwszą tercją czy z pierwszymi pięcioma minutami drugiej). Pingwiny zdobyli bramkę, jednakże nie została ona zaliczona, ponieważ zdaniem sędziego Małkin uniemożliwił interwencję Gibsonowi popychając go i tym samym powodując jego upadek. Za moment przeciwko gospodarzom została wymierzona kara za zbyt dużą ilość zawodników na lodzie. Karnego Fleury obronił, ale wobec strzału świetnie spisującego się dzisiaj Perry'ego nie miał nic do powiedzenia. Drużyna z Anaheim wyrównała stał meczu. Czarna seria dla Pingwinów - została wymierzona kara w stronę Spalinga, nie mniej jednak wynik meczu podczas następujących dwóch minut nie zmienił się. Przed szansą na objęcie prowadzenia stanęły Pingwiny, bowiem karę otrzymał Matt Beleskey. Pens wykorzystują pierwsza grę w przewadze i wychodzą po raz drugi na prowadzenie za sprawą Crosby'ego. Asysty odnotowują Dupuis oraz Hornquist. Kaczki oszołomione po paru sekundach straciły kolejną bramkę. Pierwszego gola w pingwinich barwach zdobył Comeau! Trzecia asysta Maatty i kolejny punkt Dupuisa!

Dopełnienie formalności

Ledwo rozpoczęła się trzecia tercja, a już kolejny Pingwin musiał na dwie minuty opuścić taflę lodowiska. Tym razem za zahaczanie ukarany został Małkin. Paradoksalnie Pingwinom wyszło to na dobre, bowiem prowadzenie po chwili podwyższył Pascal Dupuis. Hokeiści z Anaheim pogodzili się w trzeciej tercji, że raczej to spotkanie nie jest już do wygrania. Na ławkę kar powędrował jeszcze Comeau. Tym razem Kaczki nie potrafiły znaleźć drogi do bramki Fleury'ego. Do bramkarza Pingwinów nie można mieć w dniu dzisiejszym wielu zastrzeżeń (nie licząc oczywiście sprezentowanej bramki). Nie sposób nie wspomnieć o wygranej walce Zacha Silla ze Stonerem. Małkin zjeżdza do boksu kar. Parę sekund później Perry doskonałym uderzeniem od poprzeczki bramki zmniejsza dystans do Pingwinów.

Skrót spotkania

Galeria ze spotkania

Pittsburgh Penguins - Anaheim Ducks 6:4 (3:1, 2:2, 1:1)

Bramki i asysty: 6. Hörnqvist, 8. Crosby (Kunitz, Maatta), 14. Dupuis (Maatta, Malkin), 38. Crosby (Dupuis, Hörnqvist), 39. Comeau (Maatta, Dupuis), 42. Sutter (Dupuis) – 15. Kesler (Getzlaf, Vatanen), 28. Perry (Maroon), 33. Perry (Kesler, Vatanen), 57. Perry (Getzlaf, Kesler)

Penguins: Fleury (Greiss) – Ehrhoff, Letang, Maatta, Martin, Scuderi, Despres – Kunitz, Crosby (C), Hörnqvist – Dupuis, Sutter, Malkin – Spaling, Goc, Comeau – Downie, Sill, Adams Trener: Mike Johnston.

Ducks: Gibson (Andersen) – Beauchemin, Lindholm, Fowler, Lovejoy, Stoner, Vatanen – Maroon, Getzlaf (C), Perry – Cogliano, Kesler, Silfverberg – Etem, Rakell, Smith-Pelly – Beleskey, Thompson, Jackman Trener: Bruce Boudreau.

Sędziowali: Dwyer, Joannette – Cormier, Driscoll.

Komentarze