Raport meczowy

Pełen terminarz
NHL

CONSOL Energy Center

Pittsburgh Penguins
NHL
5:4
Final Score
Vancouver Canucks
NHL

M47.: PIT - VAN 5:4 - Hat-trick Małkina!

Pingwiny po świetnej trzeciej tercji spotkania wygrywają na własnym lodzie z Vancouver Canucks 5:4. Hat-tricka w dzisiejszym spotkaniu zaliczył Jewgienij Małkin. Prócz niego strzelali Rust oraz Crosby.

Wróg publiczny nr 1 - Hansen

Pingwiny rozpoczęły mecz w najgorszy sposób jaki można sobie wyobrazić - nie minęło nawet 30 sekund od początkowego gwizdka, a Fleury już musiał wyciągać gumę z bramki. Hansen indywidualną akcją poprowadził kontratak Orek i celnym strzałem z nadgarstka zaskoczył nie tylko golkipera Pens ale i wszystkich zgromadzonych w Consol Energy Center.

Do kolejnej dobrej okazji dla gości doprowadził Horvat, który udanym zwodem oszukał Pouliota, ale jego strzał został skutecznie zatrzymany przez Flowera.

Pingwiny nie pozostawały dłużne i gdy tylko odzyskiwali kontrolę nad krążkiem, szukali swojej okazji na wyrównanie wyniku.

Po pierwszych 10 minutach meczu gra obydwu drużyn była wyrównana jednak nie rzucała na kolana. Duża część akcji gospodarzy kończyła się na stratach krążka, a jeżeli dochodziło do strzałów nie stanowiły one zagrożenia dla bramkarza gości.

Świetną interwencją popisał się Fleury broniąc strzał Hansena, który z dziecinną łatwością minął Lovejoya i stanął przed świetną szansą na podwyższenie wyniku.

Pens nie mogli sobie poradzić z szybkością graczy z Vancouver. Ciągłe rajdy gości coraz bardziej zagrażały bramce Flowera, który nie miał łatwego zadania z racji ospałej gry kolegów z obrony.

W ostatnich minutach pierwszej tercji Pingwiny zagrały w przewadze odesłaniu na ławkę kar D. Sedina. Niestety, zmorą gospodarzy były straty krążka, co zemściło się bramką dla Orek. Niedokładne podanie Malkina oraz dziury w defensywie wykorzystał Hansen dobijając strzał Dorsetta.

Widoczna poprawa

Pingwiny chcąc powrócić do gry, musieli zmienić swoją grę i zdobyć kontaktowego gola. Doskonałą okazję na przełamanie wyniku meczu, Pens otrzymali w 4 minucie drugiej tercji kiedy to dwóch zawodników Orek trafiło do boksu kar, co dało przewagę gospodarzom 5 na 3. Szansa ta została bezbłędnie wykorzystana przez Malkina, który bezpośrednim, potężnym strzałem pokonał Millera.

Kontaktowy gol Malkina

Trafienie Geno dodało kolegom z drużyny wiatru w żagle, gdyż chwilę później dobrą okazje na wyrównanie miał Fehr, jednak będąc nieprzepisowo zatrzymywanym przez Bartkowskiego nie mógł czysto dokończyć akcji. To ponownie postawiło Pens w powerplay, ale pomimo skutecznej gry w tercji przeciwnika obrona Canucks skutecznie oddalała zagrożenie od swojej bramki.

Szybka gra gospodarzy zaczęła wywierać coraz większa presję na przeciwniku. Coraz lepsze akcje budowane przez trio Malkin-Kessel-Hagelin uskrzydlały grę pozostałych linii, ale ciągle brakowało tej kropki nad „i” w postaci celnego strzału.

Chapeau bas, Geno! Chapeau bas!

Pierwsze minuty ostatniej części meczu ponownie dały szansę Pens na wystawienie swoich najcięższych dział w postaci linii PP, które niezależnie od prób nie potrafiły znaleźć przepisu na umieszczenie krążka w bramce gości. Skutecznością mógł za to popisać się Flower, który spektakularnie pozbawił szansy Horvata na drugi SHG w tym meczu.

W podobny sposób swoją akcję zmarnował Hornqvist kilka minut później kiedy to guma po jego strzale została odbita przez lewy pad Millera.

Horvat przez cały mecz uparcie dążył do zdobycia swojej bramki i dopiął swego w 6 minucie trzeciej tercji zdobywając gola po błyskawicznym strzale z dalekiego dystansu.

W momencie gdy co niektórzy kibice Pens tracili nadzieję na pozytywny wynik spotkania, Malkin rozpoczął swoją magię na lodzie przywracając im wiarę w swój zespół. Popularny Geno minął kilku zawodników Orek i po wyciągnięciu Millera z bramki dograł przed bramkę, a krążek po jego podaniu przypadkowo odbił się od kija Veya trafiając do pustej siatki.

Drugi gol Geno

Jednak to był dopiero początek odrodzenia podopiecznych Sullivana. Chwilę później, dobre zagranie Kessela uruchomiło Malkina raz jeszcze, a ten precyzyjnym strzałem wyrównał wynik spotkania na 3:3 i jednocześnie zdobył hat-tricka w tym spotkaniu wywołując eksplozję radości i lawinę czapek dla Rosjanina.

Malkin wyrównuje wynik spotkania

Miller nie będzie miło wspominał wizyty w Pittsburghu. Niecałe 3 minuty od poprzedniej bramki wystarczyły Rustowi na zdobycie kolejnego trafienia co po raz pierwszy dało gospodarzom prowadzenie w spotkaniu.

Gol Rusta

Przed dwukrotną szansa na zdobcie swojej pierwszej bramki w barwach Pens miał Hagelin, jednak za pierwszym razem został powstrzymany przez bramkarza Canucks, a w drugim przypadku zamiast strzelać do pustej bramki, zdecydował się na efektowne podanie do Crosbyego, który dokończył formalności podwyższając na 5:3

W końcowych sekundach meczu krwi gospodarzom zdążył napsuć Hansen, który zmieniając tor lotu krążka po strzale Edlera ustalił końcowy wynik meczu i w rezultacie Pittsburgh Penguins pokonali po szaleńczej gonitwie Vancouver Canucks 5:4.

Skrót video

Galeria ze spotkania

Pittsburgh Penguins - Vancouver Canucks 5:4 (0:2, 1:0, 4:2)

Bramki i asysty: 24. Malkin (Letang, Crosby), 48. Malkin, 51. Malkin (Kessel, Daley), 53. Rust (Kühnhackl), 59. Crosby (Hagelin, Letang) – 1. Hansen (Edler), 17. Hansen (Dorsett, Tanev), 47. Horvat (Hutton, Sbisa), 60. Hansen (Zalewski)

Penguins: Fleury (Zatkoff) – Määttä, Letang, Dumoulin, Lovejoy, Pouliot, Daley – Bennett, Crosby, Hörnqvist – Hagelin, Malkin, Kessel – Kühnhackl, Fehr, Rust – Porter, Cullen, Sheary.

Canucks: Miller (Markstörm) – Tanev, Edler, Sbisa, Hutton, Biega, Bartkowski – Hansen, McCann, Sedin – Vrbata, Horvat, Baertschi – Etem, Vey, Burrows – Virtanen, Zalewski, Dorsett

Komentarze