Raport meczowy

Pełen terminarz
NHL

Centre Bell

Montreal Canadiens
NHL
0:4
Final Score
Pittsburgh Penguins
NHL

M17.: MTL - PIT 0:4 - Prosto, gładko i przyjemnie

Świetne spotkanie Pingwinów w Montrealu. Zespół dowodzony przez Mike'a Johnstona w meczu na szczycie Konferencji Wschodniej gładko pokonał Montreal Canadiens 4:0. Trzy z czterech bramek dla naszej drużyny zostały odnotowane przez zawodników z trzeciej formacji ofensywnej.

Trzecioliniowe show

W dzisiejszym spotkaniu do gry powrócił Olli Maatta, który kilka dni temu przeszedł operację wycięcia tkanki nowotworowej z tarczycy. Młody Fin miał pauzować znacznie dłużej, ale Olli w ekspresowym terminie doszedł do pełni sił. 

Spotkanie w Montrealu rozpoczęło się w szybkim i zaciętym tempie - dokładnie tak jakby się można było spodziewać. Swoje okazje mieli i jedni i drudzy - a w pierwszych minutach nieco więcej działo się pod bramką Flowera. Nasz golkiper jednak ani myślał dać się pokonać zbyt wcześnie. 

Wynik spotkania otworzył w 8. minucie spotkania Beau Bennett, który wykorzystał niecelne podanie jednego z zawodników Canadiens i ładnym strzałem z nadgarstka zdobył swoją pierwszą bramkę w sezonie. Dwie minuty później było już 2:0 dla Pingwinów po świetnej akcji naszej trzeciej linii w połączeniu z Letangiem. Bennett podał do Tangera, ten odegrał gumę do Downiego, który pewnie pokonał Price'a. Po 20. minutach gry Pingwiny prowadziły dwoma bramkami.

Zabawy ciąg dalszy

Na początku drugiej tercji spotkania Sutter pozazdrościł kolegom z linii zdobytych bramek i po podaniu Bennetta zaliczył własne trafienie, dzięki czemu Pingwiny prowadziły już 3:0. Pingwinom w tym spotkaniu wychodziło niemal wszystko. Nasza gra wyglądała naprawdę dobrze, zarówno ta ofensywna jak i defensywa.

Kolejne bramki wydawały się być tylko kwestią czasu. Pod koniec drugiej tercji po krótkiej przerwie odezwało się nasze powerplay. Po dobrze rozegranym zamku guma wylądowała po raz czwarty w siatce Price'a, a skierował ją tam Crosby. Po 40. minutach Pens prowadzili pewnie 4:0.

Tercja na dogranie

Ostatnią tercję spotkania rozpoczęliśmy od dobrej gry w osłabieniu. Canadiens wciąż nie mogli znaleźć sposobu na pokonanie świetnie dzisiaj dysponowanego Flowera, a okazji mieli mnóstwo. Pingwiny w trzeciej tercji postawiły już tylko na grę defensywną przez co Price nie musiał interweniować zbyt często. Po drugiej stronie lodu uderzenia szybowały co kilkanaście sekund, ale były one albo blokowane, albo niecelne, albo zatrzymywane przez naszego bramkarza.

W ostatecznym rozrachunku wynik spotkania nie uległ już zmianie i Pingwiny w meczu na szczycie Konferencji Wschodniej pokonały niespodziewanie łatwo Canadiens aż 4:0. Brawa za to spotkanie dla naszej drużyny, a w szczególności dla Bennetta, który w dzisiejszym spotkaniu pokazał się ze świetnej strony.

Kolejny mecz Pens dopiero w piątek. Wówczas podopieczni Mike'a Johnstona po raz kolejny w tym sezonie zmierzą się z New York Islanders.

Skrót spotkania

Galeria ze spotkania

Montreal Canadiens - Pittsburgh Penguins 0:4 (0:2, 0:2, 0:0)

Bramki i asysty: 8. Bennett, 10. Downie (Letang, Bennett), 21. Sutter (Bennett, Downie), 40. Crosby (Malkin, Hornqvist)

Canadiens: Price (Tokarski) – Markov, Subban, Jemelin, Gonczar, Gilbert, Weaver – Pacioretty, Desharnais, Parenteau – Galchenyuk, Plekanec, Gallagher – Sekáč, Eller, Prust – Beaulieu, Malhotra, Weise

Penguins: Fleury (Greiss) – Martin, Letang, Maatta, Ehrhoff, Scuderi, Despres – Kunitz, Crosby, Comeau– Spaling, Malkin, Hornqvist – Bennett, B. Sutter, Downie – Sill, Goc, Adams.

Sędziowali: Peel, Rehman – Sericolo, Morin.

Komentarze