Raport meczowy

Pełen terminarz
NHL

Bell Centre

Montreal Canadiens
NHL
6:7
Final Score
Pittsburgh Penguins
NHL

Canadiens - Penguins 6-7: Szalony mecz w Montrealu!

Kto nie widział tego spotkania niech żałuje! Pingwiny po szalonym spotkaniu pokonały po dogrywce Montreal Canadiens 7:6.

Początek meczu był bardzo spokojny, widać było, że priorytetem dla obu drużyn było jak najdłuższe zachowanie czystego konta. Jedna dobra okazja gospodarzy i kilka niegroźnych strzałów gości. Jednak w 6 minucie meczu, pada gol dający prowadzenie kanadyjskiemu zespołowi. Strzał z ostrego kąta autorstwa Kaberle, parkanami odbija Vokoun prosto do wyjeżdzającego  zza bramki Prusta. Radość kibiców w Bell Centre. Pingwinia duma została urażona i podopieczni Dana Bylsmy ostro wzieli się do roboty. Dobrą okazję na zdobycie bramki miał Kunitz, Dupuis nieznacznie pomylił się po podaniu Cooka, a Sutter zmarnował sytuację sam na sam z Pricem. Jednak ten ostatni kilka minut później daje radość wszystkim fanom Pingwinów, krążek po strzale Letanga niefortunnie odbija sie od łyżwy jednego z obrońców Canadiens i Brandon kieruje gumę do prawie pustej bramki gospodarzy.

Druga tercja rozpoczęła się od agresywnych ataków Penguins, ale to goście objęli prowadzenie. Po akcji Gallaghera, trafienie odnotował Max Pacioretty. Chwilę później było juz 2-2. Fenomalnie z krążkiem zabrał się Sidney Crosby i to po jego strzale pod bramką gospodarzy zrobiło sie zamieszanie, które wykorzystał Chris Kunitz. Dokładnie 31 sekund później na listę strzelców po raz pierwszy wpisał się Matt Cooke, a w 13 minucie drugiej części spotkania ten sam zawodnik wyprowadził Pingwinów na dwubramkowe prowadzenie pokonując bramkarza gospodarzy świetnym strzałem z nadgarstka. W końcówce drugiej tercji po uderzeniu Francisa Bouillona wyśmienitym Tip-inem uraczył nas Brian Gionta, Vokoun bez najmniejszych szans. Stłamszeni goście pozwolili sobie wbić jeszcze jednego gola w tej odsłonie meczu. Na 0.9 sekundy przed końcem krążek do bramki wepchał Subban nie dając gościom z Pittsburgha żadnej zaliczki przed kolejną tercją.

Trzecia odsłona spotkania zaczęła sie od groźnych sytuacji Penguins. W pierwszej kolejności znakomitej okazji sam na sam nie wykorzystał Dustin Jeffrey, następnie w dogodnej sytuacji Kunitz nie zdołał pokonać bramkarza Canadiens. Wszystko zemściło się w 46 minucie meczu, kiedy krążek za kuper Vokouna posłał David Desharnais. Trzech minut potrzebowali podobieczni Dana Bylsmy aby wyrównać wynik spotkania, a po raz drugi w tym meczu na listę strzelców wpisał się Chris Kunitz. W połowie ostatniej części meczu przyjezdnych na prowadzenie wyprowadził kapitan Sidney Crosby, pozostawiając bez żadnych szans Carey'ego Prica. Radość w ekipie z Pittsburgha nie trwała długo, ponieważ dokładnie 30 sekund później świetnym slap shotem popisał się Brian Gionta i pokonał goaltendera Pens. Końcówka spotkania bardzo emocjonująca, obie ekipy stworzyły sobie kilka dogodnych sytuacji, jednak żadnej z nich nie udało się  wykorzystać i po raz drugi w tym sezonie Pingwinów czekała dogrywka.

Goście potrzebowali niecałej minuty i tylko jednego strzału, aby wywieźć komplet punktów z Kanady. Świetna akcja trójki Neal, Despres, Sutter. Ten ostatni precyzyjnym uderzeniem pokonał Prica i dał powód do radości wszystkim kibicom Penguins.

Niesamowite widowisko w Bell Center, nieoczekiwane zwroty akcji, przepiękne bramki i przede wszytskim zwycięstwo Penguins. Zdecydowanie najlepszy mecz z udziałem podopiecznych Dana Bylsmy. Gościom udało się wywieźć jakże ważne 2 punkty z Montrealu.

Skrót spotkania

Galeria ze spotkania

Montreal Canadiens - Pittsburgh Penguins 6:7 (1:1;3:3;2:2;0:1)

Bramki: 6. Prust (Kaberle), 25. Pacioretty (Gallagher), 38. Gionta (Bouillon, Eller), 40. Subban (Gallagher, Pacioretty), 46. Deshairnas (Jemelin, Markov), 51. Gionta (Eller, Jemelin) - 20. Sutter (Letang, Bennett), 28. Kunitz (Crosby), 29. Cooke (Orpik), 34. Cooke, 49. Kunitz (Crosby, Letang), 51. Crosby (Letang, Kunitz) 62. Sutter

Komentarze