Brak happy endu w OT dogrywce. Pingwiny przegrywają po dogrywce na wyjeździe z Columbus Blue Jackets 2:1. Bramkę dla Pens zanotował Cole.

Murray vs Kurtki

Po wczorajszym zwycięstwie nad Winnipeg Jets, Pingwiny zagościły w Ohio aby stawić czoła tamtejszym Blue Jackets. Smaczku temu spotkaniu nadawał również fakt, że różnica punktów w tabeli między nimi wynosiła jedynie dwa oczka.

Już sam początek potwierdził obawy, że ten mecz do łatwych należeć nie będzie. Obydwie drużyny postawiły na ofensywny hokej i pomimo przewagi Pens w strzałach, to akcje gospodarzy przybliżały do zmiany wyniku. Na szczęście doskonale spisujący się w bramce Murray pozbawiał zawodników Kurtek każdej szansy.

Emocje niekiedy brały górę, co skutkowało wykluczeniami po obydwu stronach, jednak żaden z zespołów nie potrafił zamienić swojej przewagi na gola.

Tercja na remis

Druga tercja nie rozpoczęła się po myśli Pens, gdyż już od 3 minuty gospodarze prowadzili 1:0. Strzelcem bramki został Murray, który wykorzystując spore zamieszanie w strefie obronnej gości, umieścił krążek w bramce.

Wraz z upływem czasu Blue Jackets zwiększali swoją dominację na lodzie nieustannie bombardując Murray’a swoimi strzałami. W kilku sytuacjach los uśmiechnął się w stronę Penguins, kiedy to cześć z nich trafiało w słupki bramki strzeżonej przez golkipera Pens.

Sytuacja uległa zmianie w 6 minucie meczu, kiedy to po szybkim wznowieniu w strefie podbramkowej Kurtek wyrównującego gola strzelił Cole. Defensor Pingwinów idealnie przymierzył na długi słupek, co uniemożliwiło Bobrovsky’emu skuteczną interwencję.

Cole wyrównuje wynik

Pomimo kilku obiecujących okazji po obydwu stronach, wynik do przerwy nie uległ zmianie.

Zagubiona skuteczność

Zanim ostatnia odsłona rozpoczęła się na dobre, Pingwiny stanęły przed doskonałą szansą wyjścia na prowadzenie. Po szybkiej akcji skrzydłem, Crosby idealnie dograł do Guentzela jednak ten nie zdołał wykończyć podania od kapitana Pens.

Przez kolejne 5 minut Pingwiny aż kilkukrotnie zagrażały bramce Kurtek, ale doskonale dysponowany Bobrovsky udaremniał każdą próbę zdobycia gola przez przyjezdnych.

Sytuacja na lodzie zmieniała się jak w kalejdoskopie, co przynosiło spore emocje kibicom zgromadzonym w Nationwide Arena. Jeden z najważniejszych momentów meczu miał miejsce 2 minuty przed końcem regulaminowego czasu gry, kiedy to fenomenalną interwencją popisał się Murray powstrzymując Saada w akcji sam na sam.

O końcowym wyniku miała zadecydować dogrywka, która nie trwała zbyt długo. Doskonała, indywidualna akcja Dubinsky’ego została przez niego bezbłędnie zakończona strzałem w lewe okienko bramki Pens, co zapewniło Kurtkom zwycięstwo nad Penguins 2:1.

Columbus Blue Jackets – Pittsburgh Penguins 2:1 (0:0, 1:1, 0:0 - 1:0)

Bramki i asysty: 22. R. Murray (W. Karlsson, J. Anderson), 62. Dubinsky (Atkinson, S. Jones) – 27. Cole (Malkin)

Jackets: Bobrowski (Korpisalo) – Werenski, S. Jones, J. Johnson, D. Savard, Nutivaara, R. Murray – Saad, Wennberg, Bjorkstrand – Jenner, Dubinsky, Atkinson – N. Foligno, W. Karlsson, J. Anderson – Calvert, Sedlák, Gagner.

Penguins: M. Murray (M.-A. Fleury) – Dumoulin, Letang, Cole, Oleksy, Ruhwedel, Daley – Kunitz, Crosby, Guentzel – S. Wilson, Malkin, Hörnqvist – Cullen, Bonino, Kessel – Kühnhackl, Rowney, Fehr.